„Napój miłosny” należy do operowej klasyki. Po raz pierwszy wystawiono go w mediolańskim Teatro della Canobbiana 187 lat temu. Premierowy spektakl wzbudził niezwykły entuzjazm wśród widzów, którym opera przypadła do gustu. Choć mijały lata, zmieniały się trendy, dzieło Gaetano Donizettiego nie wyszło z mody. Dziś nadal znajduje się w czołówce najczęściej granych oper na deskach teatrów całego świata.
To jedna z 20 najpopularniejszych oper świata!
- Tytuł ten plasuje się wśród 20 najbardziej znanych i najczęściej granych utworów operowych świata - podkreśla Łukasz Goik, dyrektor Opery Śląskiej. – „Napój miłosny” wybraliśmy nieprzypadkowo. Chcieliśmy na naszej scenie pokazać coś przyjemniejszego, radośniejszego dla naszej publiczności, ale jednocześnie z ważnym przesłaniem. Realizatorzy podjęli trud przedstawienia tego w ten sposób, aby w spektaklu mogła uczestniczyć publiczność od 10 do 100 lat – dodaje.
Bytomska publiczność miała już przyjemność zobaczyć operę „Napój miłosny”. Na deskach Opery Śląskiej zaprezentowano ją 22 czerwca 1951 roku. Kolejna odsłona miała miejsce w 1983 roku, a wznowienie tej wersji miało miejsce w 1994 roku.
Najnowszą realizację reżyseruje Karolina Sofulak, a kierownictwo muzyczne objął Franck Chastrusse Colombier. Z kolei za choreografię i ruch sceniczny odpowiada Monika Myśliwiec, a scenografię przygotowała Katarzyna Borkowska. Rolę głównej bohaterki powierzono Gabrieli Gołaszewskiej oraz Adrianie Ferfeckiej. W rolę Nemorina wcielają się za to aż trzej śpiewacy: Andrzej Lampert, Tomasz Dziwisz i Adam Sobierajski. Z kolei postać Belcore kreują: Stanisław Kuflyuk i Kamil Zdebel. W obsadzie zobaczymy też utalentowaną Michalinę Drozdowską, która wcieli się w postać asystentki dr Dulcamary. Solistka Opery Śląskiej została niedawno laureatką XIII Teatralnych Nagród Muzycznych im. Jana Kiepury. Triumfowała w kategorii najlepsza tancerka (klasyka).
https://www.youtube.com/watch?v=708zL7AtFiM
Nemoriono i Belcore walczą o miłość Adiny
Spektakl opowiada o miłości, jako połączyła ubogiego i prostolinijnego Nemorino z jego szefową – piękną Adiną. Zakochany młodzieniec walczy o względy wybranki swego serca z przebojowym Belcore. W końcu Nemorino postanawia skorzystać z pomocy wędrownego, sprytnego znachora Dulcamary, który obiecuje mu, że problem odwzajemnienia uczuć zniknie, dzięki pomocy tajemniczego napoju miłosnego…a może także dzięki innym, „magicznym” metodom? Czy tak się stanie? Jak potoczą się dalsze losy głównych bohaterów? O tym przekonają się widzowie już w sobotę, 14 grudnia.
Bytomska wersja „Napoju miłosnego” obfituje w wiele intertekstualnych nawiązań do dzieł kultury. Reżyserka przygotowując premierę, czerpała inspiracje m.in. z kina Wesa Andersona, a w szczególności filmu „Grand Budapest Hotel”. - Są opery, które - mówiąc obrazowo - wołają o to, żeby je umiejscowić we współczesnym świecie, a ich przekaz wciąż jest bezpośrednio aktualny w kontekście społecznym, politycznym czy religijnym – przyznaje Karolina Sofulak, reżyserka „Napoju miłosnego”. - Są też wśród oper eskapistyczne baśnie, które potrzebują jedynie odświeżonego wdzianka, ale działają na nas najlepiej w otoczce szeroko pojętej „przeszłości” – opowieści, które zdają się zaczynać od „byli sobie kiedyś…”. Takim dziełem jest właśnie „Napój miłosny” – jedna z niewielu nadal zabawnych oper komicznych. Dla mnie jest to tytuł szczególnie atrakcyjny także ze względu na silną centralną postać kobiecą – dodaje.
Czytaj dalej!
Tą postacią jest Adina, o której względy starają się zarówno Nemorino, jak i Belcore. - Adina ma w sobie pewną dozę szaleństwa, ale też jest bardzo stanowcza. Wie, czego chce. Ma świadomość tego, co jej się podoba i bierze to od życia. Wiem, że sporo mogę z tej postaci, tej roli „wycisnąć" – podkreśla Adriana Ferfecka, czyli operowa Adina.
Kosztowny eliksir miłosny
- „Napój miłosny” to opera o miłości i opera, w której miłość triumfuje. Biedny Nemorino wydał cały swój majątek na eliksir mając nadzieję, że to pomoże mu oczarować piękną Adinę - podkreśla kierownik muzyczny Franck Chastrusse Colombier. - Jednak kiedy w końcu znajduje się w jego ramionach, to wcale nie dzięki magicznemu napojowi (który w rzeczywistości jest winem Bordeaux), ale po prostu dlatego, że zrozumiała, iż go kocha. Donizetti zadedykował tę operę wszystkim kobietom Mediolanu. Momenty bardzo poruszające, liryczne, mieszają się tutaj z komediowymi gagami. Orkiestra w perfekcyjny sposób podkreśla zarówno momenty komiczne, jak i te romantyczne - dodaje.
Podczas premierowego wieczoru w postać Nemorino wcieli się Andrzej Lampert, znany bytomskiej publiczności już m.in. z opery „Romeo i Julia” czy „Traviaty”. - To opera komiczna ze znakomitym librettem, z niezwykle porywającą i atrakcyjną muzyką. Będzie radośniej w przekazie, żywiołowo w muzyce – zapowiada Andrzej Lampert. Zwraca też uwagę na to, że opera bel canto to nie lada wyzwania dla każdego śpiewaka. - Wspomnę tutaj tylko o legato, czyli rodzaju artykulacji, który wymaga od muzyka płynnego łączenia dźwięków, „przelewania” ich jeden w drugi, co całościowo ma stworzyć jedną piękną frazę. Sporo takich fragmentów w „Napoju”, na przykład słynna tenorowa aria „Una furtiva lagrima” – precyzuje.
Premiera odbędzie się w sobotę, 14 grudnia, a kolejne spektakle zaplanowano 15, 21, 22, 29, 31 grudnia oraz 1, 12, 14, 30 stycznia i 2, 14, 16 lutego.