Z marketów sieci centrów handlowych M1 położonych w województwie śląskim ewakuowano tysiące klientów. Stało się tak m.in. w Bytomiu, Chorzowie, Czeladzi, Zabrzu i Częstochowie. Podobne alarmy ogłoszono także w sklepach znajdujących się w innych zakątkach Polski. Jaki był tego powód? Służby ratunkowe otrzymały zgłoszenie o podłożeniu ładunku wybuchowego. Ktoś przesłał maila, w którym poinformował o bombie znajdującej się w jednym ze sklepów. Nie wyjaśnił jednak w którym z nich.
W tej sytuacji decyzja mogła być tylko jedna. Służby natychmiast postanowiły ewakuować wszystkich przebywających na terenie wspomnianych marketów. Tym sposobem tylko w Czeladzi ewakuowano 5 tysięcy osób, a w Zabrzu - 1500 klientów i 450 pracowników. Tak samo sytuacja wyglądała w Bytomiu.
W finale okazało się, że ani w Bytomiu, ani w Zabrzu nie znaleziono bomby. W związku z zakończeniem przeszukiwania obiektów, markety zostały ponownie otwarte.