Z pewnością nie tak sobie wyobrażali początek nowego sezonu bytomscy koszykarze. Zawodnicy Polonii Bytom niespodziewanie stali się chłopcami do bicia. W pierwszych pięciu meczach bytomianie schodzili z parkietu pokonani.
W ostatnich tygodniach podopieczni Mariusza Bacika przegrali z AZS-em AWF Mickiewicz Romus Katowice 80:90, a potem 76:100 z MKKS-em Rybnik. W siódmej kolejce (bytomianie raz pauzowali) w końcu przyszło długo wyczekiwane przełamanie.
Polonia w hali "Na Skarpie" podejmowała AZS PWSTE Jarosław, który miał na koncie dwa zwycięstwa. Pierwsza kwarta była znakomita w wykonaniu bytomian, bo wygrali ją aż 33:16. Potem spotkanie się wyrównało, a końcówka zrobiła się nerwowa.
W czwartej kwarcie inicjatywę przejęli koszykarze z Jarosławia. Odrobili aż piętnaście punktów, ale to nie wystarczyło do zwycięstwa. Polonia wygrała 82:71, a zawodnikom w końcu spadł kamień z serca.
W bytomskiej drużynie tradycyjnie prym wiódł doświadczony Emil Podkowiński, który zdobył najwięcej, bo aż 23 punkty. Z dobrej strony pokazali się także Norbert Kujon (18 punktów) i 19-letni Rafał Serwański (16 punktów).
Drużyna Bacika z pierwszymi punktami zajmuje przedostatnie miejsce w tabeli. W sobotę Polonia Bytom zmierzy się na wyjeździe z Pogonią Ruda Śląska.