Funkcjonariusze pobiorą próbki z pieców i skontrolują miejsca, w których przechowywany jest węgiel, drewno lub inne paliwo. Sprawdzą też czy węgiel posiada atest oraz czy drewno nie jest wilgotne, bo przypomnijmy, że zgodnie z prawem, nie możemy palić takim, które ma powyżej 20 proc. wilgotności. Dlaczego? Wydziela się wówczas zbyt dużo dymu.
Kontrole są konieczne, ponieważ nie wszyscy bytomianie przestrzegają przepisów. Jak wskazują statystyki, w ostatnim czasie dziesięć osób zostało ukaranych za spalanie odpadów, siedem - za spalanie laminowanych lub oklejanych mebli, jedna osoba paliła ubrania, a jedna - zbyt mokre drewno. Podczas kontroli patrol może wejść do kotłowni i sprawdzić, czy nie ma w niej śmieci przygotowanych do spalenia, zajrzeć do pieca i zweryfikować, czy nie palą się w nim śmieci, pobrać próbkę popiołu czy sadzy z pieca lub komina.
Warto wyjaśnić, że strażnicy miejscy, którzy kontrolują piece i kotły mają prawo wejść na teren naszej nieruchomości, a kontrole mogę przeprowadzić w domach prywatnych w godzinach 6-22, z kolei w firmach - przez całą dobę. Nie potrzebują żadnego upoważnienia ani nakazu. Niewpuszczenie ich na teren posiadłości to przestępstwo, a kodeks karny przewiduje karę do 3 lat pozbawienia wolności dla osoby, która utrudnia wykonywanie czynności służbowych osobie uprawionej do przeprowadzania kontroli w zakresie ochrony środowiska.
Strażnik miejski musi nosić umundurowanie i mieć przy sobie legitymację służbową, znak identyfikacyjny oraz emblemat gminny. Zawsze przedstawia się imieniem i nazwiskiem, a na żądanie osoby, której czynności te dotyczą, przedstawi legitymację służbową w sposób umożliwiający odczytanie i zanotowanie nazwiska strażnika oraz organu, który wydał legitymację. Musi też podać powód kontroli.
fot. pixabay.com
