Centralne Biuro Antykorupcyjne prowadzi kontrolę oświadczenia majątkowego Mariana Banasia od lutego 2019 r. O sprawie zrobiło się głośno we wrześniu, gdy telewizja TVN wyemitowała materiał, w którym poinformowano, że w kamienicy należącej do prezesa Najwyższej Izby Kontroli wynajmowano "pokoje na godziny". Według "Gazety Wyborczej" dziś ok. 15:00 CBA ma ogłosić komunikat o wynikach przeprowadzonej kontroli.
W poniedziałek "Rzeczpospolita" podała, że wnioski z prac agencji są niekorzystne dla Mariana Banasia i najprawdopodobniej sprawa trafi do prokuratury. Ogólnopolskie media informują, że od kilku dni władze partii Prawo i Sprawiedliwość starają się skłonić prezesa NIK do ustąpienia ze stanowiska. Ten jednak jeszcze nie podjął decyzji w tej kwestii. Rano na stronie izby opublikowano komunikat, w którym zdementowano wcześniejsze doniesienia prasowe o rezygnacji Banasia z pełnionej funkcji.
Od 27 września prezes NIK przebywa na urlopie bezpłatnym. Ma z niego wrócić po zakończeniu kontroli przez CBA. Obecnie zastępuje go wiceprezes izby, Małgorzata Motylow, która pracuje w niej od siedemnastu lat.
Zgodnie z polskim prawem odwołanie szefa NIK jest możliwe tylko wtedy, gdy zostanie skazany prawomocnym wyrokiem sądu za popełnienie przestępstwa, dopuścił się kłamstwa lustracyjnego lub Trybunał Stanu nałożył na niego zakaz zajmowania stanowisk kierowniczych w organach państwowych. Ponadto Sejm może usunąć go na jego własny wniosek i na to właśnie mają liczyć politycy PiS.
Zgodnie z nieoficjalnymi informacjami partia chce dokonać zmiany na stanowisku prezesa NIK jeszcze w "starej" kadencji, gdyż w nowej nie będzie posiadać większości w Senacie. Właśnie dlatego tak mocno naciska się na Mariana Banasia, by sam ustąpił. To musiałoby nastąpić jeszcze dziś, ponieważ dziś kończy się przesunięte przed wyborami posiedzenie Sejmu. Rozważa się jednak zwołanie jeszcze jednego posiedzenia parlamentu w starym składzie, by zyskać czas na przekonanie szefa NIK do podania się do dymisji.
Na stanowisko prezesa izby przymierza się Jerzego Kwiecińskiego, ministra inwestycji i rozwoju oraz Wojciecha Szaramę, bytomskiego posła PiS. O mianowaniu bytomianina na tę posadę mówiło się już wcześniej, gdy kończyła się kadencja Krzysztofa Kwiatkowskiego. Wówczas postanowiono jednak powierzyć tę funkcję Banasiowi. Teraz nazwisko Szaramy znowu pojawia się w gronie pretendentów.
Wojciech Szarama jest doświadczonym politykiem. W ławach sejmowych zasiada od 2001 roku. W latach 90. kierował katowicką delegaturą Urzędu Ochrony Państwa. W niedzielnych wyborach parlamentarnych uzyskał drugi najlepszy wynik na liście Prawa i Sprawiedliwości w okręgu bytomsko-gliwickim.
Maciej Bartków, przewodniczący Zarządu Komitetu Terenowego PiS w Bytomiu, nie potwierdza jednak informacji o planach powołania Wojciecha Szaramy na funkcję prezesa NIK. - Nie ma takiego tematu - stwierdził krótko. Gdyby jednak bytomski poseł został wybrany na to stanowisko, to będzie musiał złożyć mandat uzyskany w niedawnych wyborach, a jego miejsce w Sejmie zajmie kolejny kandydat, który uzyskał największą liczbę głosów z listy PiS.