Cóż tym razem odkrył nasz nowy, ślepy przez ostatnie lata, bytomski pogromca rzekomych afer i spisków w zieleni miejskiej? Ano odkrył to, co odkryte zostało… w mojej drugiej z nim polemice. Niczym serialowy Arnold Boczek woła zatem „Ludzie, ludzie, afera jest!” po czym przechodzi do ujawniania tego, o czym pisałem mu w odpowiedzi kilka dni wcześniej. Oczywiście wciąż milczeniem pomija to, co najbardziej interesuje mieszkańców naszego miasta, a co związane jest z przyznawaniem mieszkań z par. 29 przez byłego już na szczęście prezydenta Damiana Bartylę. „Boczkiem, boczkiem, panie Boczku”. Niemniej jednak, warto wyjaśnić Radnemu Rabusowi – chociaż jego niewiedza kompromituje go, jako radnego – skąd wzięło się owe pół miliona złotych, o których, niczym Arnold Boczek woła „Panie, sensacja, rewelacja!”. Otóż owe pół miliona wzięło się głównie z powodu… zwiększenia zakresu koszenia traw, o które to przecież sam radny Robert Rabus kruszy kopie w trzecim już felietonie. W kwietniu zakontraktowano bowiem, z uwagi na fakt, iż nie rozpoczął się jeszcze sezon koszenia, tylko 7 280 m2, ale w maju już 1 575 386,20 m2. Ponadto zwiększono zakres cięcia krzewów, odpowiednio 852 m2 i 2 400 m2, oraz usuwania drzew powalonych, odpowiednio 6 i 18 sztuk. Warto także dodać, iż spółkom Dromar oraz Orfin, Zieleń Miejska płaciła wyłącznie za te prace, które zostały wykonane. I tak: Umowa 2621.17.2019 za kwiecień 2019, wartość umowy 1 100 077,97 zł zrealizowana w wysokości 1 083 717,32 zł. Umowa 2621.34.2019 za maj 2019r. śródmieście, wartość umowy 565 186,94 zł zrealizowana w wysokości 495 142,81 zł. Umowa 2621.36.2019 za maj 2019r. Szombierki, Bobrek, Karb, Łagiewniki, Rozbark, wartość umowy 533 430,15 zł zrealizowana w wysokości 437 142,06 zł. Umowa 2621.35.2019 za maj 2019r. Stroszek, Stolarzowice, Górniki, Miechowice, wartość umowy 471 172,75 zł zrealizowana w wysokości 317 770,20 zł. A zatem, zakontraktowano w maju 1 569 789,84 zł., ale zapłacono 1 250 055,07 zł., Prosta matematyka wskazuje, że zapłacono mniej o 300 000 zł., niż wynikało z podpisanych umów. Przypomnieć Panu radnemu należy, iż w przeszłości nie zawsze tak bywało. Na przykład pod rządami jego i ludzi z Komitetu BIS i Damiana Bartyla, miasto płaciło niemal 400 000 złotych za konserwację 8 fontann w Bytomiu, pomimo faktu, że czynnych wówczas było tylko 7. „A mnie się portfel z pieniędzmi gdzieś zapodział, a jak raz patrzę w torebce go mam. Jak to wytłumaczyć?” pytałaby pewnie dzisiaj wraz z Radnym Rabusem serialowa Helenka Paździochowa.
Czytaj dalej:
Żali się Radny Robert Rabus, że jest atakowany. Że po jego ostatniej aktywności jest „straszony pozwami sądowymi, utrudnia mu się współpracę i niektórzy pragną coraz bardziej go oczernić w oczach opinii publicznej, chcąc do tego wykorzystać nawet media ogólnopolskie”. No po prostu – „niektórzy wbijają mu szpilki, to nie ludzie, to wilki” – chciałoby się skomentować łzy lane przez Radnego, kultowym cytatem z Barei. Ale, wszystko przecież płynie, zatem brak jakichkolwiek szczegółów dotyczących owej nagonki na Radnego Roberta Rabusa sprawia, że można to podsumować chyba tylko znowu Helenką Paździochową i jej „Eee, pierdoły pan pociskasz!”. Na szczęście Radny już zapowiada, że się nie ugnie i wciąż będzie pokazywać. To cieszy.
Ubolewa Radny, iż stał się obiektem ataków także i z mojej strony. Ze zdumieniem stwierdzam, iż kompletnie nie mam pojęcia, gdzie w moich tekstach owego ataku Radny Rabus się dopatrzył. Być może, niczym serialowy Boczek, wszystko uznaje za atak, stąd krzyczy „Nie obrażaj Pan, dobre?” Ale jeśli jest tak bardzo wyczulony na ataki, to warto wskazać mu pole, na którym może się wykazać.
Od kilkunastu dni, właściwie od podania do publicznej wiadomości o cofnięciu decyzji na składowanie odpadów niebezpiecznych na terenie „Jopka” oraz od pierwszej mojej polemiki z Radnym Robertem Rabusem rozgorzała na Facebooku obrzydliwa nagonka na mnie, na radną Iwonę Pakosz oraz na Roberta Białasa i Arkadiusza Rusnaka. Portale zaangażowane wcześniej w promocję Komitetu Wyborczego BIS i Damiana Bartyli (a w jednym przypadku na rzecz Andrzeja Panka), podszywające się, a to pod „Sympatyków PiS w Bytomiu”, a to pod społeczników z akcji „Bytomski Lew”, wspierane przez portal prowadzony niegdyś przez znaną Siostrę niemniej znanego Brata (od nauki jazdy na łyżwach za kilkadziesiąt tysięcy zł.), posługując się inwektywami oraz ordynarnymi kłamstwami atakują wszystkich, którzy mają odmienne zdanie na temat rządów w Bytomiu ekipy Roberta Rabusa. Istne „Chamstwo w państwie”, jak powiada nieoceniony Ferdek Kiepski. Może zatem warto, Drogi Robercie, porozmawiać z kolegami i zaapelować do nich o zachowanie chociaż minimum przyzwoitości i kultury, także tej politycznej?
Czytaj dalej:
Radny Robert Rabus powtarza po raz kolejny, oparte na nie wiadomo jakich przesłankach, zarzuty o braku chęci do wzięcia odpowiedzialności i bajdurzy o koalicji, dodając jednak tym razem jeszcze jakichś mitycznych „towarzyszy”. Ferdek Kiepski zwykł w takich chwilach mawiać: „Nie kompromisuj się pan, panie Paździoch!”, albowiem ja, podobnie jak moi koledzy i koleżanki z Rady Miejskiej stanowiący dzisiaj większość, bierzemy całkowitą odpowiedzialność za decyzje przez nas podejmowane. Z radością przyjmujemy odpowiedzialność za ukrócenie przyznawania mieszkań znajomkom prezydenta, za wygaszenie kilkudziesięciu decyzji zezwalających na składowanie odpadów – w tym przede wszystkim tych na Bobrku i w pobliżu Segietu. Przyjmujemy na siebie podpisanie umowy na dofinansowanie budowy nowego lodowiska, podjęcie prac nad uporządkowaniem przestrzeni plastycznej w mieście, wynegocjowanie mniejszych kar, jakie musi zapłacić miasto za nieudolne działania poprzedników, pozyskanie pieniędzy rządowych na remonty dróg w Bytomiu i wiele, wiele innych. Ja osobiście chętnie wezmę na samego siebie także wszelką odpowiedzialność za niekoszoną, w wyniku takich, a nie innych warunków pogodowych, trawę. Ale pod jednym warunkiem. Skoro ja biorę to na siebie, to radny Robert Rabus niech także wykaże się tą odwagą, o jaką apeluje i przyzna, zgodnie przecież z faktami, że on odpowiada za dewastację stadionu Polonii, zadłużenie miasta, „wypompowanie” z BPK 40 mln. zł na „źródełko” w Tarnowskich Górach i zakup działki na ul. Magdaleny. Przyzna, że to on i jego koledzy ponoszą odpowiedzialność za przywiezienie wielu ton odpadów na teren miejskiej spółki, za przyznawane im i ich rodzinom mieszkania przez prezydenta, za wszystkie decyzje odpadowe wydawane w okresie ich rządów, za finansowy drenaż miejskich spółek przeznaczony na naukę jazdy na łyżwach czy prowadzenie strony na FB… Odpowiedz Robercie Szanownym Bytomianom, na których tak często się powołujesz, dlaczego wydaliście zgodę na składowanie obok ludzkich domów na Segiecie azbestu, ołowiu, benzyny, ropy, starych olejów i dziesiątek innych odpadów niebezpiecznych? Dlaczego wtedy „przymykałeś oczy” na to, co działo się przy M1 w Bytomiu? Na to, co opisał Raport Deloittea? Oczywiście znając, legendarną już chyba, niechęć Radnego Roberta Rabusa do spoglądanie w przeszłość, do bicia się we własne piersi czy poszukiwania belki w swoim oku wiem, iż jedyną odpowiedzią będzie, jak zawsze, milczenie. Ale to także znamy ze „Świata według Kiepskich” - „Panie, to jest bardzo interesujący temat, ale ja się spieszę. Do widzenia panu!”.
Szanowni Państwo, kończąc tę, ostatnią mam nadzieję, polemikę z Radnym Robertem Rabusem, napiszę poważniej. Poważniej, bowiem zwracam się w tym miejscu do ludzi poważnych. Ludzi zatroskanych losem i przyszłością naszego wspaniałego miasta. Do Mieszkańców Bytomia, którzy pamiętają to wszystko, o czym zapomnieć chce Radny Robert Rabus. Każdy z nas zapewne dostrzega mankamenty w różnych dziedzinach życia Bytomia, ale żeby wyleczyć ciężką chorobę, jaka toczyła nasze miasto przez lata, potrzeba długiej kuracji. W pół roku, w rok, nie da się naprawić tego wszystkiego, co niszczono latami. W dodatku budżet, po radosnych rządach fachowców z Komitetu BIS i Damiana i Bartyli, jest na olbrzymim minusie, co przecież nie pomaga w wyprowadzaniu miasta na prostą. Pomimo tego staramy się odbudowywać to, co nasi poprzednicy zniszczyli. Nie wszystko idzie tak, jak byśmy sobie tego życzyli. Jednakże filozofią nowych władz jest między innymi przekonanie, że nie ma ludzi niezastąpionych, że stanowisko objęte raz, nie będzie funkcją dożywotnią. Już wkrótce dokonamy przeglądu kadr i jeśli uznamy, że dana osoba nie spełniła pokładanych w niej nadziei, że nie dostosowała się do nowego rytmu pracy, nastąpi zmiana. Albowiem pewne jest tylko jedno: Gorzej, niż było przez ostatnie lata, na pewno nie będzie.
Maciej Bartków
radny Rady Miejskiej
przewodniczący PiS w Bytomiu
Koordynator projektu „Tajemniczy Bytom”