Zgodnie z umową podpisaną 30 listopada 2017 r. (!) przebudowa ulicy Katowickiej powinna trwać zaledwie 10 miesięcy. Tymczasem na ostatnim spotkaniu z mieszkańcami wykonawca podał, że tramwaje wrócą na tory 1 września 2019 r., zaś pozostałe prace torowo-drogowe zostaną zakończone do listopada br.
Po spotkaniu wciąż jednak nie dało się zauważyć wzrostu zaangażowania wykonawcy w przyśpieszenie robót. - Sytuacja, jaka występuje obecnie na ul. Katowickiej jest dla nas niedopuszczalna. Brak znaczących postępów w pracach modernizacyjnych oraz wielokrotnie przekładany termin ukończenia robót budzą obawę, że inwestycja może nie zostać ukończona w tym roku – mówi prezydent Bytomia Mariusz Wołosz.
Władze Bytomia zdecydowały się po raz kolejny pisemnie wezwać inwestora, spółkę Tramwaje Śląskie, do rozwiązania umowy z obecnym wykonawcą i wyłonienie nowego. W piśmie wyrażono zaniepokojenie faktem, że zarówno inwestor, jak i wykonawca są w posiadaniu dokumentacji, która umożliwia prowadzenie znacznej części robót, co nie ma jednak przełożenia w realizowanych dotychczas pracach. Zwrócono w nim również uwagę na to, że wielokrotne apele i pisma w sprawie zwiększenia tempa prac na ul. Katowickiej nie wpłynęły na znaczącą poprawę tempa i jakości robót, a liczba pracowników na budowie jest niewystarczająca.
Wcześniej bytomski ratusz wzywał pisemnie inwestora i wykonawcę do przyśpieszenia prac 8 marca i 7 maja 2019 r., natomiast Miejski Zarząd Dróg i Mostów w pismach z 7 i 20 maja oraz 4 lipca zgłaszał wykonawcy nieprawidłowości występujące na budowie dotyczące m.in.: standardów wykonania prac, zabezpieczenia budowy oraz niewystarczającej liczby pracowników na placu budowy.
- Jesteśmy w stałym kontakcie z przedstawicielami Tramwajów Śląskich. Nasze służby traktują tę inwestycję priorytetowo, dlatego zawsze staramy się wydać wszystkie niezbędne decyzje w najkrótszym możliwym terminie - mówi prezydent Mariusz Wołosz. - Mimo to prace wciąż się przedłużają. Inwestor powinien skutecznie zobligować wykonawcę do realizacji prac lub zmienić wykonawcę na takiego, który będzie w stanie zakończyć trwające już ponad półtora roku prace - dodaje Mariusz Wołosz.