Pobite dzieci na pijackiej libacji. Czy musiało się to wydarzyć?

W piątkową noc z 12 na 13 lipca w jednym z mieszkań przy ulicy Rodziewiczówny w Bytomiu zorganizowano zakrapianą alkoholem imprezę. Sąsiedzi słyszeli płacz i odgłosy niszczonych mebli. Doszło też do domowej awantury, w której ucierpiały dzieci.

Byt wodka w kieliszku

Około godz. 2 w nocy dyżurny bytomskiej policji otrzymał zgłoszenie o zakłócaniu ciszy nocnej. Na miejsce zostali wysłani mundurowi z III komisariatu. Zbliżając się do mieszkania, usłyszeli dochodzące z niego odgłosy awantury oraz płacz dzieci. Kiedy zapukali, nikt nie otworzył im drzwi. Po pewnym czasie postanowili wezwać straż pożarną, aby ta pomogła im w dostaniu się do środka. Jednakże zanim przyjechali strażacy, policjantów do mieszkania wpuścił 10-letni chłopiec. Gdy weszli do środka, okazało się, że pijany i agresywny mężczyzna opiekował się trojgiem dzieci: 10-letnim chłopcem, 9-letnią dziewczynką oraz 8-miesięcznym niemowlakiem. Jak wyjaśnia oficer prasowy bytomskiej policji, dwójka starszych dzieci posiadała widoczne obrażenia (siniaki) świadczące o tym, że zostały pobite. W trakcie interwencji do mieszkania wróciła 29-letnia matka. Niestety, i ona była pijana. Badanie stanu trzeźwości wykazało, że para ta miała ok. dwa promile alkoholu w organizmie.

W związku z podejrzeniem stosowania przemocy domowej wezwano pracownika socjalnego. Następnie dzieci trafiły na obserwację do chorzowskiego szpitala. Ich matka spędziła noc w izbie wytrzeźwień. Nie postawiono jej jeszcze żadnych zarzutów. Natomiast mężczyzna został tymczasowo zatrzymany. 43-letniemu bytomianinowi przedstawiono zarzuty uszkodzenia ciała. Za kratkami spędzi 3 miesiące, ale grozi mu nawet do 5 lat więzienia. Śledztwo w tej sprawie trwa, a prowadzi je Prokuratura Rejonowa w Bytomiu.

Subskrybuj bytomski.pl

google news icon