Rynek przez wieki był pustym, wybrukowanym placem, jednak wraz z porządkowaniem wojennych zniszczeń przekształcono go w wielki skwer. Wielu bytomian z dużym sentymentem wspomina ten okres, gdy plac był pełen zieleni. To zmieniło się na przełomie wieków, gdy Rynek ponownie został wybrukowany. Zdecydowano się wówczas zasadzić na nim 45 drzew: 24 platany klonolistne oraz 21 klonów king crimson. Oprócz nich nie przewidziano żadnej innej roślinności, co później starano się choć trochę naprawić, ustawiając donice wzdłuż pasażu.
Niestety od kilku lat drzewa na Rynku stopniowo obumierają. Pierwsze zaczęły usychać platany w zachodniej części placu, lecz w końcu ten sam los spotkał również klony. Obecnie tylko kilka drzew jeszcze posiada liście (choć nie na całych koronach), a zdecydowana większość jest już zupełnie "łysa".
Nie jest to jednak wina tegorocznej suszy, ponieważ proces postępuje bez względu na to, jak deszczowe są ostatnie lata. Urząd Miejski wyjaśnia, że przyczyną jest sposób, w jaki zasadzono drzewa. Ich korzenie znajdują się w donicach wkopanych w ziemię. Te natomiast ograniczają ich dalszy rozrost, dlatego drzewa zaczęły obumierać.
Już gdy przebudowywano Rynek zakładano, że po dziesięciu latach drzewa powinny zostać wymienione. Od tej chwili minęło jednak już blisko 20 lat. - Jesienią tego roku Miejski Zarząd Zieleni i Gospodarki Komunalnej planuje odkopać donice z drzewami i przy pomocy dendrologa ocenić stan drzew oraz możliwości posadzenia w Rynku nowych drzew wiosną przyszłego roku - poinformowała nas Małgorzata Węgiel-Wnuk, rzeczniczka Urzędu Miejskiego w Bytomiu.
Gdyby uczyniono to wcześniej, to dziś na głównym placu naszego miasta nie straszyłyby martwe drzewa. Niestety zwlekano tak długo, że dziś większości z nich nie uda się uratować przesadzając je w inne miejsca, a miejsce, które powinno być wizytówką Bytomia, jest powodem do wstydu. Miejmy nadzieję, że na wiosnę to się zmieni.