IV liga
Polonia Bytom jest największym wygranym zakończonego niedawno sezonu. Od początku cel był tylko jeden - awans do III ligi. Rok temu się nie udało, bo w barażu lepszy był Ruch Radzionków. Wtedy jednak bytomianie dość długo musieli walczyć o mistrzostwo swojej grupy, co mogło odbić się na formie zespołu. Tym razem takiego błędu nie popełniono. Już na pięć kolejek przed końcem sezonu niebiesko-czerwoni mieli zapewnione pierwsze miejsce w IV lidze.
Podopieczni Marcina Domagały w całym sezonie zdobyli 76 punktów. Tylko dwukrotnie zeszli z boiska pokonani, co pokazuje, że zdominowali rozgrywki. Cały dorobek jednak mógł pójść na marne, bo w barażu o III ligę LKS Czaniec (mistrz drugiej grupy IV ligi) postawił twarde warunki. Remis 2:2 w pierwszym meczu na wyjeździe sprawiał, że przed rewanżem niczego nie można było być pewnym. Na szczęście drugi pojedynek zakończył się wynikiem 0:0 i w Bytomiu wystrzeliły szampany.
Słabiej w IV lidze prezentowały się Szombierki Bytom. Przed sezonem były ambitne plany, by powalczyć o mistrzostwo, ale nierówna runda jesienna sprawiła, że o awansie trzeba było zapomnieć. Wiosna była już znacznie lepsza w wykonaniu "Zielonych", którzy przegrali zaledwie trzy spotkania.
Klub z Modrzewskiego ostatecznie zakończył rozgrywki na szóstym miejscu z 48 punktami. Taki wynik nikogo nie zadowolił i po ostatnim meczu zapadła decyzja o zakończeniu współpracy z trenerem Radosławem Osadnikiem. Czas pokaże, czy była to dobra decyzja.
Liga okręgowa
W lidze okręgowej nasze miasto reprezentuje tylko Silesia Miechowice. Klub z Dzierżonia zrealizował podstawowy cel, którym było utrzymanie w rozgrywkach. Były jednak momenty, gdy zespół prezentował się na tyle słabo, że kibicom przez głowę przechodziły różne myśli.
Bytomianie w całym sezonie doznali aż siedemnastu porażek. W dodatku stracili 82 bramek, co jest czwartym najgorszym wynikiem w całej lidze. Silesia na szczęście potrafiła łapać punkty z rywalami z dolnych rejonów tabeli, co ostatecznie pozwoliło zgromadzić 29 "oczek" i dało dwunastą pozycję w tabeli.
Klasa A
W klasie A występują trzy bytomskie drużyny. Niestety, żadna z nich nie była w stanie włączyć się do walki o czołowe lokaty. Wszystkie zakończyły rozgrywki w dolnej części tabeli, co nie daje najlepszego świadectwa bytomskiej piłce nożnej.
Jesienią jeszcze w dobrej dyspozycji było Tempo Stolarzowice, które plasowało się na szóstej pozycji i traciło do lidera jedenaście punktów. Druga część sezonu była jednak bardzo słaba, o czym świadczy aż dziesięć porażek. Gdyby nie punkty z jesieni, to zespół musiałby się bronić przed spadkiem. Ostatecznie skończyło się jedenastym miejscem z 37 punktami.
Tempo wyprzedził o jedną pozycję Rozbark Bytom. W tym przypadku zespół prowadzony przez Mamię Dżikiję większość punktów nałapał w rundzie wiosennej, na co złożyło się sześć zwycięstw i cztery remisy. To daje nadzieję, że nowy sezon może być lepszy w wykonaniu tej drużyny.
Najniżej, bo na dwunastym miejscu, rozgrywki zakończyli Czarni Sucha Góra. To i tak dobry wynik, zważając na fakt, że CSG po pierwszej części sezonu było przedostatnie z zaledwie dziewięcioma punktami. Wiosenne przebudzenie jednak pozwolił powiększyć dorobek aż o 21 punktów, więc drużynie udało się zapewnić utrzymanie w A-klasie.
Klasa B
Niewiele brakowało, a świętowalibyśmy jeszcze jeden awans klubu z Bytomia. Rodło Górniki miało A-klasę na wyciągnięcie ręki, ale zaprzepaściło wielką szansę w ostatnim meczu. Bytomianie musieli wygrać z mistrzem ligi Orłem Nakło Śląskie, by nie martwić się o rezultaty konkurenta. Stało się jednak najgorsze, bo rywal potraktował mecz bardzo poważnie i po zaciętym spotkaniu wygrał 3:2. Rodło tym samym zakończyło sezon na czwartym miejscu i z goryczą wielkiego zawodu.
Drugi z bytomskich B-klasowiczów tak dobrze się nie prezentował. Nadzieja Bytom przez cały sezon była po prostu przeciętna. Wprawdzie początek sezonu zapowiadał walkę o awans, ale potem rywale zaczęli odjeżdżać. Już na starcie wiosny zawodnicy z Karbia musieliby rozegrać perfekcyjną rundę, by doskoczyć do czołówki. Nie udało się jednak ustabilizować formy, przez co z 34 punktami Nadzieja zajęła 9. miejsce.
Pozostaje wierzyć, że nowy sezon będzie lepszy w wykonaniu bytomskich klubów, choć szanse są na to niewielkie. Już od kilku lat nasi piłkarze mają problemy, by rywalizować z drużynami z innych miast, gdzie są większe środki finansowe na sport. Miasto niezależnie od władzy nie ma pomysłu na wspieranie klubów, przez co na razie trudno liczyć, że wrócą złote czasy bytomskiego futbolu. Najważniejsze jednak, że każdy jeszcze wiąże koniec z końcem i lokalna społeczność ma gdzie grać i komu kibicować.