Niedawno mówiło się, że pobliskie Świętochłowice znajdują się w katastrofalnej sytuacji finansowej z zadłużeniem sięgającym 102,6 mln zł i groźbą podziału pomiędzy sąsiadujące miasta niczym Ostrowice w woj. zachodniopomorskim, które podzielono pomiędzy Drawsko Pomorskie i Złocieniec, ale w Bytomiu wcale nie jest lepiej. Zadłużenie naszego miasta wynika z zaciągniętych kredytów i obligacji, a koszt obsługi zadłużenia to prawie 7 mln zł.
Kondycję miasta opisuje dokument zaprezentowany dziennikarzom pod koniec ubiegłego tygodnia. - Raport zawiera nie tylko statystyki i liczby, ale mówi też o różnych sytuacjach, które zastaliśmy i daje możliwość przedstawienia tego, w jaki sposób chcemy te problemy rozwiązać, ponieważ generalnie sprowadza się do tego, żeby pokazać rzeczy, które nie zostały zrobione, a są problematyczne dla miasta - powiedział prezydent Mariusz Wołosz podczas konferencji prasowej.
- Obraz, który wyłania się z tego raportu pokazuje, że nasze miasto jest po prostu zaniedbane - zauważył wiceprezydent Michał Bieda. Podkreślił także, że wśród licznych negatywnych procesów, odnotowano m.in. wzrost awarii w Bytomskim Przedsiębiorstwie Komunalnym, wynikający z tego, że poprzedni zarząd nie zrealizował w 100 proc. planów remontowych. Miasto nie pokrywało wszystkich kosztów utrzymania sieci kanalizacyjnej i deszczowej. - W tym roku, decyzją prezydenta i rady miejskiej, miasto przekaże BPK 5 mln zł, dzięki temu będzie można naprawić sieć i uniknąć zalania ulic w trakcie deszczowej pogody - dodaje wiceprezydent Bieda.
W raporcie ujęto też kwestię związaną z remontami placów zabaw. - Po inwentaryzacji okazało się, że wykonywano bardzo ograniczony zakres prac na placach zabaw. Aby doprowadzić je do bezpiecznego stanu używalności trzeba wydać 3,5 mln zł. Podobnie sprawa ma się z oczyszczaniem - wylicza wiceprezydent. Optymizmem nie napawa też sytuacja bytomskiego sportu. - Spółka Bytomski Sport została przejęta w katastrofalnym stanie, stwierdzono zadłużenie na ponad 2 mln zł, a przychody z działalności były znacznie mniejsze od poniesionych kosztów - podkreślił wiceprezydent Adam Fras. W spółce wykryto też wiele innych nieprawidłowości. Przykładowo, zawierano kontrakty z zawodnikami, ale nie płacono ZUSu. - Okazuje się, że w poprzednich okresach składano tzw. zerowe deklaracje i na już trzeba zapłacić ZUSowi 700 tys. zł. My nie mamy tych pieniędzy. To stawia pod znakiem zapytania los tej spółki - zaznaczył prezydent Wołosz.
Sytuacja miasta wydaje się fatalna. Ewa Tomczak, skarbnik miasta, jednak uspokaja: - Sytuacja jest stabilna, aczkolwiek trudna. Moja rekomendacja będzie oczywiście taka, żeby polityka finansowa była prowadzona w tym mieście w sposób racjonalny, oszczędnościowy. Jesteśmy miastem borykającym się z problemami różnej natury. Wydatki rosną szybciej niż dochody, a racjonalna gospodarka finansowa umożliwi nam realizację wszystkich zadań wynikających z przepisów - podkreśla skarbnik miasta. - Trudny rok się zakończył, a bieżący jest jeszcze trudniejszy - dodaje skarbnik. Dlaczego? Wpływ ma na to m.in. wzrost cen energii. - W tym roku blisko 1,5 mln zł mieliśmy przeznaczyć na łatanie dziur w mieście, a kwota ta została przeznaczona w całości na pokrycie braków związanymi z opłatami za oświetlenie miasta - precyzuje prezydent Wołosz.
Raport o stanie miasta za 2018 rok zostanie omówiony podczas najbliższej sesji Rady Miejskiej, czyli 24 czerwca. Nowelizacja ustawy daje też możliwość wypowiedzenia się mieszkańcom. Po zakończeniu debaty nad raportem o stanie miasta radni przeprowadzą głosowanie nad udzieleniem prezydentowi wotum zaufania. - Zapraszam mieszkańców do przyjścia na sesję i włączenia się w dyskusję - powiedział prezydent Wołosz.
Z pełną treścią raportu o stanie miasta można zapoznać sie pod tym linkiem.