To jedna z najbardziej obleganych ulic w Bytomiu. Każdego dnia Dworcową przemieszcza się setki ludzi. Niestety, stan nawierzchni woła o pomstę do nieba i już od dawna konieczny jest remont. Płyty duńskie w wielu miejscach są popękane, a także powstały dziury, które przy odrobinie nieuwagi mogą doprowadzić do upadku.
W ostatnich dniach na Dworcowej można spotkać pracowników Miejskiego Zarządu Dróg i Mostów. Pojawiło się wiele głosów oburzenia, bo uszkodzone płyty zastąpiono betonowymi kostkami. Nie wygląda to estetycznie, ale na razie miasto nie ma odpowiednich środków, aby było bezpiecznie i ładnie.
- Popękane płytki wymagały natychmiastowego zabezpieczenia, bo chodzenie po nich groziło, co najmniej skręceniem nogi albo upadkiem i potłuczeniem się. Problemem były też niestabilne, „klawiszujące” płytki. Zdecydowaliśmy się na uzupełnienie ubytków kostką betonową, bo jest wytrzymalsza. Jest to rozwiązanie tymczasowe. Koszt zabezpieczenia ubytków to ułamek kwoty, jaka jest potrzebna na przebudowę Dworcowej. Budżet Miejskiego Zarządu Dróg i Mostów jest ograniczony, dlatego zabezpieczamy nierówności tam, gdzie jest to konieczne. W zamian zyskujemy proste, stabilne powierzchnie - komentuje na miejskim portalu Paweł Wittich, zastępca dyrektora MZDiM.
Dworcowa została przebudowana jeszcze w latach 90. Od tamtej pory niewiele robiono na tej ulicy, co odbija się na jej stanie. W dodatku przez lata zwiększył się tam ruch samochodowy. Konieczny jest generalny remont, który jest w planach.
Plany są ambitne, bo stworzona już dokumentacja projektowa zakłada wymianę nawierzchni, oświetlenia, mediów oraz małej architektury. To wszystko jednak pochłonie 7 mln złotych, a takich pieniędzy na razie nie ma. - Obecnie czekamy na ponowne wpisanie do realizacji tego ważnego dla bytomian przedsięwzięcia - dodaje Wittich.