Do niecodziennego zdarzenia doszło przy ulicy Musioła w Bytomiu – Stolarzowicach. Jak informuje portal 998, w piątek, 26 kwietnia, o godzinie 15.00 do Stanowiska Kierowania Komendanta Miejskiego wpłynęło zgłoszenie o koniu, który utknął w grzęzawisku. Okazuje się, że właścicielka konia postanowiła zabrać go na spacer. Kiedy pozwoliła mu na odrobinę swobody, koń pobiegł w stronę wyschniętego jeziora.
Nieświadomy zagrożenia znalazł się w śmiertelnej pułapce. Kiedy tylko postawił nogi na podmokłym terenie, zaczął się zapadać. W końcu upadł i nie był się w stanie podnieść. Z pomocą pospieszyli strażacy, zarówno z PSP, jak i OSP w Stolarzowicach, którzy po otrzymaniu zgłoszenia błyskawicznie pojawili się na terenie należącym do stolarzowickiej stajni, gdzie doszło do wypadku. Zabezpieczyli miejsce zdarzenia, a korzystając z pasów transportowych oraz drabin przenośnych wyciągnęli konia z błotnistego podłoża. Następnie opiekę nad zwierzęciem przejął weterynarz.
Akcja ratunkowa trwała dwie godziny, a uczestniczyło w niej 15 strażaków i 4 pojazdy. Jak się okazuje Faksowi, bo tak ma na imię bohater zdarzenia, nic się nie stało i powoli dochodzi do siebie. Dzięki szybkiej i profesjonalnej pomocy udało się uniknąć poważnych komplikacji. O jego stanie poinformowano w jednym z komentarzy pod postem opublikowanym na portalu Bytom998.
fot. Bytom998 / Facebook