Bytomskie Mieszkania policzyły, że na bieżące naprawy w swoich zasobach potrzebują aż 128,5 mln zł. Ta kwota obejmuje konieczne remonty dachów, kominów, balkonów, klatek schodowych, elewacji, instalacji wewnętrznych, stolarki okiennej i drzwiowej, pieców, a także przygotowanie dokumentacji technicznych oraz przeprowadzenie robót rozbiórkowych.
To wszystko dałoby się sfinansować, gdyby wszyscy dłużnicy uregulowali swoje zaległości. W 2018 roku suma nieuregulowanych opłat wyniosła aż 374 mln zł. Abolicja w minionych latach niewiele pomogła, bo skorzystało z niej zaledwie 1148 najemców, którzy wpłacili 4,2 mln zł, a miasto umorzyło im 7,7 mln zł.
Dłużnicy od lat mogą również odpracowywać swoje zaległości. Niestety i ta opcja nie cieszy się zbyt wielkim zainteresowaniem. Przez 7 lat skorzystało z niej nieco ponad tysiąc najemców, którzy odpracowali 3,5 mln zł.
Mimo możliwości uzyskania dodatku mieszkaniowego, odpracowania długów, rozłożenia ich spłaty na raty, a nawet umorzenia ogólna kwota zadłużenia rośnie z roku na rok. Od 2015 r., gdy ogłoszono abolicję długi czynszowe urosły o 52 mln zł! Za taką kwotę można by np. wybudować nowy stadion dla Polonii Bytom.
Władze miasta nie wierzą, że wszyscy dłużnicy są w tak trudnej sytuacji finansowej, że nie są w stanie regularnie płacić czynszu. W ostatnich latach znacznie poprawiła się sytuacja na rynku pracy, dzięki czemu tylko w samym Bytomiu stopa bezrobocia jest już jednocyfrowa, choć jeszcze w 2015 r. wynosiła ponad 20 procent, natomiast wprowadzenie świadczenia 500+ podniosło dochody wielu bytomskich rodzin.
- Jesteśmy winni uczciwość tym mieszkańcom Bytomia, którzy w pierwszej kolejności regulują swoje zobowiązania w postaci czynszów i zapłaty innych rachunków. Bo taka grupa osób również jest i wiemy, że ich status materialny nie jest najlepszy, ale oni te płatności regulują. Uważam, że wielką nieuczciwością jest to, że ci, którzy mają dobre dochody, mają możliwości, to tych płatności nie dokonują - powiedział na wczorajszej konferencji prasowej prezydent Mariusz Wołosz.
Według prezydenta do tej pory za słabo starano się egzekwować od lokatorów regularne płacenie za czynsz, dlatego wielu z nich było przekonanych, że nie muszą spłacać swojego długu, bo i tak wkrótce się przedawni. - Skuteczność tych działań była, jaka była, a w wielu przypadkach w ogóle ich nie podejmowano - stwierdził Mariusz Wołosz.
W połowie stycznia nastąpiła zmiana na stanowisku dyrektora Bytomskich Mieszkań. Kierowanie jednostką przejęła Grażyna Bujnicka-Moździerz, która w przeszłości pełniła kierownicze funkcje w Miejskim Przedsiębiorstwie Gospodarki Lokalowej w Świętochłowicach i Zakładzie Budynków Miejskich w Bytomiu. Na wczorajszej konferencji przedstawiła swoje pomysły na usprawnienie systemu windykacji.
- Po pierwsze, chcę zintensyfikować działania w zakresie kontroli zarządczej. Chodzi o wprowadzenie konkretnych procedur i systematycznego raportowania - powiedziała nowa dyrektor. W Bytomskich Mieszkaniach ma powstać specjalistyczna komórka zajmująca się wyłącznie windykacją oraz egzekucją.
Ważnym narzędziem ma być współpraca z Krajowym Rejestrem Długów. Do maja ma zostać podpisana umowa, która pozwoli wpisywać osoby niepłacące czynszu do rejestru, co z kolei uniemożliwi im zaciąganie pożyczek, czy kupowanie sprzętów AGD i RTV na raty. Dzięki KRD Bytomskie Mieszkania będą mogły również sprawdzać potencjalnych najemców przed przyznaniem im lokalu komunalnego. Jeśli okaże się, że osoba figuruje w rejestrze, to nie będzie mogła podpisać umowy najmu.
Od tej pory Bytomskie Mieszkania mają szybciej realizować zasądzone wyroki eksmisyjne bez prawa do lokalu socjalnego lub tymczasowego. - Chcę, żeby ludzie zobaczyli, że rzeczywiście mogą być eksmitowani za niepłacenie - stwierdziła Grażyna Bujnicka-Moździerz. Oprócz tego nowa dyrektor zamierza przenosić dłużników do lokali o niższym standardzie. Takie osoby często żyją w dużych, komfortowych mieszkaniach, dlatego skoro nie są w stanie ich utrzymać, będą przesiedlane do lokali o mniejszym metrażu.
Kolejnym sposobem na dłużników mają być przedpłatowe liczniki na wodę. Jeśli lokatorzy nie będą na bieżąco płacić, to w ich mieszkaniach będą montowane urządzenia, które będą pozwalać na zużycie tylko takiej ilości wody, za ile wcześniej zapłacono.
Mimo zaostrzenia polityki windykacyjnej Bytomskie Mieszkania mają również pomagać swoim lokatorom w spłacie zadłużenia, nim konieczne będzie zastosowanie najbardziej drastycznych metod. W dalszym ciągu będzie istnieć możliwość odpracowania zaległości, osobom o niskim statusie materialnym będą proponowane dodatki mieszkaniowe z Miejskiego Ośrodka Pomocy Rodzinie, natomiast system spłaty długu w ratach ma zostać uelastyczniony, aby wysokość rat i okres spłaty były dopasowane do kondycji finansowej danej osoby.