Od początku tego wieku frekwencja nie przekraczała w Bytomiu 35 procent. Najwięcej mieszkańców głosowało w 2010 roku - wtedy udział w wyborach wzięło 34,59 proc. uprawnionych. Z kolei najmniej głosowało w 2002 r., gdy swoje karty do urn wrzuciło zaledwie 26,84 proc. bytomian.
W tym roku można znów można było spodziewać się niskiej frekwencji, tym bardziej, że wyniki zeszłorocznego referendum w sprawie odwołania prezydenta zostały uznane za nieważne, właśnie ze względu na zbyt niską frekwencję.
Bytomianie jednak poszli na wybory bardziej tłumnie, niż zwykle. Już do godziny 17:00 udział wzięło niemal tylu uprawnionych, co przez całe poprzednie wybory. Internauci przez całą niedzielę informowali o tłoku w komisjach obwodowych i kolejkach po wydanie kart.
Nad ranem Państwowa Komisja Wyborcza wreszcie podała dane dotyczące końcowej frekwencji. Ta wyniosła w Bytomiu aż 43,95 proc.
Wzrost frekwencji zanotowano w całej Polsce. W stosunku do poprzednich wyborów do urn poszło o 3,9 proc. więcej uprawnionych do głosowania. Finalnie frekwencja wyniosła w całym kraju 51,3 proc i jest to najlepszy wynik w historii wyborów samorządowych w Polsce.