Problemem zajmowali się radni podczas poniedziałkowej sesji. Okazuje się, że w kasie miasta brakuje pieniędzy na grudniowe wypłaty bytomskich nauczycieli. Sprawa jest bardzo poważna, bo do 1 grudnia trzeba znaleźć aż 12 milionów złotych.
Na razie nikt nie przedstawił konkretnego rozwiązania. Możliwości są w zasadzie dwie. Przesunięcie innych środków albo otrzymanie dodatkowych pieniędzy z budżetu państwa.
- Budżet państwa wykonuje analizy dotyczące transferów dla gmin i możliwe, że się okaże, że jakieś dodatkowe źródła wzorem lat poprzednich będą, które będą możliwe do przeznaczenia na cel, jakim jest niedobór w edukacji - wyjaśniała skarbnik miasta Ewa Tomczak (za naszemiasto.pl).
Nie ma jednak pewności, że takie pieniądze trafią do miejskiej kasy. Rok temu udało się ugasić pożar i prezydent Damian Bartyla jest przekonany, że tym razem będzie tak samo.
- W ubiegłym roku przed referendum opozycja straszyła, że pracownikom oświaty nie zostaną wypłacone pensje. Teraz, przed wyborami, sytuacja się powtarza. Zapewniam, że wszyscy nauczyciele i pracownicy administracyjni placówek oświatowych w Bytomiu otrzymają wynagrodzenie za swoją pracę - mówił prezydent.
Wydatki na oświatę z każdym rokiem rosną, a wsparcie z budżetu państwa niewiele się zmienia. To powoduje, że gminy z własnych środków muszą pokrywać brakujące pieniądze. Rok temu na koniec roku brakowało 9 mln zł, a w tym kwota wzrosła aż o 3 mln zł.