Niedawno informowaliśmy o dramatycznej sytuacji lokatorów kamienicy przy ul. Chroboka 9a w Miechowicach, którzy w ciągu tygodnia musieli opuścić swoje mieszkania z uwagi na szkody górnicze. Podobny los może czekać nawet 200 rodzin z Miechowic. - Pod szczególną obserwacją mamy 41 budynków. Na dzień dzisiejszy te budynki nie zostały jeszcze wyłączone z eksploatacji, natomiast jeśli ta eksploatacja faktycznie będzie w taki mocny sposób oddziaływać na to, co dzieje się na powierzchni, to te 41 budynków będzie dla nas stanowić zagrożenie - ostrzegł na jednej z ostatnich sesji Rady Miejskiej Andrzej Lorek, dyrektor Bytomskich Mieszkań.
Naszej redakcji udało się uzyskać informacje o lokalizacji gminnych budynków, które ucierpiały z powodu wydobycia. Szkody wystąpiły na następujących ulicach: Alberta, Andersa, Bluszczowej, Bończyka, Chroboka, Dalekiej, Drobczyka, Feliksa, Frenzla, Hutniczej, Lema, Miechowickiej, Pogodnej, Przelotowej, Reptowskiej, Skośnej, Stromej, Warszawskiej, Wolnego, Wysokiej i placu Słonecznym (w ubiegłym roku wyburzono tam dawną szkołę właśnie przez eksploatację górniczą).
Znaczna część szkód dotyczy poszczególnych lokali, a nie całych budynków i na razie nie ma powodów do paniki. Natomiast każdego dnia pojawiają się nowe pęknięcia i trudno przewidzieć, jaka będzie sytuacja np. za pół roku. Lokatorzy z ul. Chroboka 9a też jeszcze niedawno byli uspokajani, a za chwilę usłyszeli, że z dnia na dzień muszą się wyprowadzić, bo życie w ich domach jest już zbyt niebezpieczne.
Do końca października Bytomskie Mieszkania muszą rozebrać budynek przy ul. Lema 4 (na zdjęciach powyżej). Nakazał to Powiatowy Inspektor Nadzoru Budowlanego. Mimo, iż już wcześniej został wzmocniony ankrami, to na jego ścianach widać grube pęknięcia. To, jak bardzo obniżył się teren pokazuje nachylenie ogrodzenia. Naprężenia były tak duże, że słupki odspoiły się od podmurówki, a ta po prostu się złamała.
Odszkodowania przekazywane gminie z tytułu szkód górniczych są bardzo skromne. W 2016 roku przedsiębiorcy górniczy nie wypłacili miastu ani złotówki za uszkodzone budynki, w 2017 r. do miejskiej kasy wpłynęło niecałe 1,5 mln zł, a w pierwszym kwartale tego roku również nie dokonano żadnych płatności. Co ciekawe Bytom nie dochodzi swoich praw na drodze sądowej. Od 2014 r. wszystkie odszkodowania są uzyskiwane w formie ugód.
W tym roku teren w Bytomiu trzęsie się bardzo często. Tylko przez pierwsze cztery miesiące Powiatowe Centrum Zarządzania Kryzysowego zanotowało aż 9 wstrząsów. Dla porównania przez cały ubiegły rok PCZK odnotowało tylko 2 tąpnięcia. W marcu wstrząsy następowały dzień po dniu od 19 do 21 dnia tego miesiąca - epicentrum każdego z nich znajdowało się pod Drogą Krajową nr 88, nieopodal Oczyszczalni Ścieków Miechowice.
Wpływ eksploatacji pod dzielnicą jest widoczny również na drogach. Poprzeczne wypiętrzenia pojawiają się co chwila m.in. na ulicach Frenzla, Miechowickiej oraz Alei Jana Nowaka Jeziorańskiego i to na odcinkach, które w 2012 roku przeszły gruntowną przebudowę. Miejski Zarząd Dróg i Mostów na bieżąco usuwa je poprzez frezowanie nawierzchni, ale za moment pojawiają się nowe. Bytomskie Przedsiębiorstwo Komunalne podało, że teren w rejonie skrzyżowania ul. Frenzla, Niskiej i Przelotowej w ostatnich latach obniżył się o 2,5 metra. Z tego powodu przy każdym większym deszczu tworzy się tam rozlewisko zalewające pobliskie zabudowania, w tym także tamtejszą Biedronkę.
Pod koniec maja MZDiM rozstrzygnął przetarg na remont ul. Frenzla (DK94) od granicy z Zabrzem do skrzyżowania z ul. Dzierżonia. Środki na to przedsięwzięcie przekazała Górnośląsko-Zagłębiowska Metropolia w ramach Funduszu Solidarności. Najbardziej zniszczony przez szkody górnicze odcinek od ul. Racjonalizatorów do Miechowickiej ma zostać wyremontowany przez Węglokoks S.A. na podstawie odrębnego porozumienia. Na razie jednak nie ogłoszono zamówienia dotyczącego tych prac. Obecnie Węglokoks przeprowadza wymianę dylatacji na wiadukcie drogowym w ciągu ul. Wrocławskiej (DK94), który także został uszkodzony w wyniku podziemnej eksploatacji.
W celu minimalizowania wpływu wydobycia na powierzchnię prezydent Damian Bartyla powołał zespół ds. monitorowania usuwania szkód górniczych w obiektach budowlanych i infrastrukturze. Jego zadaniem jest bieżąca analiza realizacji usuwania szkód wywołanych prowadzoną eksploatacją górniczą. Spotkania zespołu odbywają się cyklicznie, z udziałem przedstawicieli jednostek miejskich oraz zakładów górniczych. Ponadto gmina uczestniczy w eksperckich posiedzeniach zespołu porozumiewawczego dla okresowej oceny wpływów eksploatacji górniczej na powierzchnię terenu w granicach miasta, któremu przewodniczy Dyrektor Okręgowego Urzędu Górniczego w Gliwicach. Spotkania odbywają się dwa razy w roku. Ostatnie odbyło się 24 maja.