Prokuratura Rejonowa w Bytomiu od sierpnia ubiegłego roku prowadzi śledztwo w sprawie składowania nielegalnych odpadów na terenie przy ul. Magdaleny w sąsiedztwie Centrum Handlowego M1 należącym do Bytomskiego Przedsiębiorstwa Komunalnego. 7 czerwca przed siedzibą spółki doszło do zatrzymania jej wiceprezesa, Daniela Skiby. Mężczyzna usłyszał od prokuratora zarzut popełnienia przestępstwa.
- Jest to zarzut popełnienia przestępstwa z artykułu 183 paragraf 1 kodeksu karnego, czyli niedopełnienia obowiązków i doprowadzenia do zaistnienia stanu w postaci nieodpowiedniego postępowania ze śmieciami - powiedziała Dorota Nowak, prokurator rejonowy w Bytomiu. - W ocenie prokuratora to zaniechanie polegało na tym, iż do BPK, w tym do podejrzanego, który wówczas był jego prezesem, były przekazywane informacje, z których wynikało, że na terenie należącym do bytomskiej spółki w sposób niewłaściwy są składowane odpady - wyjaśniła.
Daniel Skiba nie przyznał się i utrzymuje, że jest niewinny. - Nigdy dotąd nie postawiono mi zarzutów i nie traktowano jako podejrzanego - wyznał na zwołanej konferencji prasowej wiceprezes BPK. - Po raz pierwszy miałem do czynienia z instytucjami takimi jak Policja, czy prokuratura, właśnie po objęciu przeze mnie w 2016 roku funkcji prezesa zarządu BPK. Na bieżąco, w związku z moją działalnością w przedsiębiorstwie i na terenie Bytomia, informowałem o ujawnionych przeze mnie nieprawidłowościach w postaci zawiadomień o popełnieniu przestępstwa. Również po raz pierwszy byłem przesłuchiwany jako świadek. Później już wielokrotnie występowałem w sprawach, które właśnie były związane z gospodarką odpadami. Jednak w tym przypadku jestem pewien swojej niewinności. Ten zarzut jest dla mnie absolutnie bezzasadny - stanowczo stwierdził Daniel Skiba.
O komentarz w tej sprawie poprosiliśmy Damiana Bartylę, który jako prezydent miasta jest jedynym udziałowcem BPK. - Jestem zaskoczony. Pan prezes Skiba od momentu, gdy go powołałem na stanowisko prezesa, a później wiceprezesa zarządu bardzo aktywnie walczył w sprawach związanych z nielegalnym składowaniem i przetwarzaniem odpadów - wyznał Bartyla. - Liczę, że ta sprawa szybko się wyjaśni i zakończy pomyślnie dla pana prezesa Skiby, który, uważam, zrobił wiele dobrego w ostatnich miesiącach dla powstrzymania procederu nielegalnego składowania śmieci na terenie naszego miasta - dodał prezydent.
Zarzut w tej samej sprawie usłyszał również przedsiębiorca, który prowadził działalność na terenie przy ul. Magdaleny należącym do BPK. Spółka w 2013 r. odkupiła od gminy powyższe działki za niebagatelną kwotę 21 milionów złotych z zamiarem przystosowania ich pod inwestycje i dalszej sprzedaży. W tym celu konieczne było wyrównanie ich powierzchni i ustabilizowanie podłoża. Jednak na teren przy Centrum Handlowym M1 miały trafiać niegroźne odpady budowlane, a przyjeżdżały transporty z innymi materiałami, co udokumentowali reporterzy programu telewizyjnego "Uwaga!". Badania gruntu wykonane w ubiegłym roku wykazały, że podłoże nie zostało właściwie zrekultywowane i nie jest dostosowane pod przyszłe inwestycje, a także nie ma możliwości wykorzystania ich pod zabudowę.
W czwartek o 8:00 odbędzie się nadzwyczajna sesja Rady Miejskiej. Radni chcą uzyskać od prezydenta oraz zarządu BPK szersze informacje na temat nielegalnego składowania odpadów na terenie należącym do miejskiej spółki oraz niedawnego pożaru na wysypisku również należącym do BPK.
Daniel Skiba jest drugim członkiem zarządu BPK z prokuratorskimi zarzutami. Dwa lata temu zarzut popełnienia przestępstwa usłyszała także obecna wiceprezes BPK do spraw finansowych. Temat szerzej opisywaliśmy pod tym linkiem. Sprawa dotyczyła niegospodarności w spółce Górnośląskie przedsiębiorstwo Wodociągów Dystrybucja, w zarządzie której zasiadała zanim została zatrudniona w BPK. Prokuratura Okręgowa w Katowicach nadal prowadzi postępowanie w jej sprawie. - Śledztwo ma wielowątkowy charakter w sprawie zarzuty usłyszało kilkanaście osób - poinformowała Marta Zawada-Dybek, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Katowicach.