Gala DSF 16: Śląskie Tąpnięcie odbyła się w zabrzańskiej hali MOSiR i miała bytomski akcent. W ringu zobaczyliśmy Denisa Górniaka, który stanął przed najtrudniejszym wyzwaniem w karierze. Jego rywalem był doświadczony Michał Kita, który w MMA stoczył wiele walk, a jego pojedynki mogliśmy oglądać m.in. w federacji KSW.
Wojownicy spotkali się jednak w innej formule, bo zmierzyli się w kickboxingu. To nie było porywające widowisko, bo z racji specyfiki wagi ciężkiej, gdzie chwila nieuwagi może skończyć się ciężkim nokautem, obaj woleli nie ryzykować. Dlatego kluczowe okazało się doświadczenie.
Kita lepiej odnalazł się w takim pojedynku i postawił przede wszystkim na niskie kopnięcia. "Flinston" z kolei odpowiadał pojedynczymi ciosami, ale to było za mało, by zaskoczyć 38-letniego przeciwnika. Zwycięzcę wskazali sędziowie, a oni nie mieli wątpliwości, że to "Masakra" był lepszy i punktowali 29-28, 30-28 i 30-27 na jego korzyść.
- Nie czuję się przegranym. Mało brakowało, ale nic nie straciłem przez tę porażkę. Nie jestem bardzo dobry kondycyjnie i nie chciałem "wlecieć" z serią, a potem nie wytrzymać do końca. Wolałem sobie rozłożyć siły na wszystkie rundy - mówił Górniak po walce (za mmanews.pl).
Bytomski wojownik w czerwcu przejdzie operację, po której czeka go długa rehabilitacja. Planuje wrócić do ringu pod koniec roku lub na początku przyszłego. Zdradził jednak, że federacja DSF Challenge obiecała mu kolejną walkę. Co ciekawe, Górniak walczył z hasłem "Bytom stać na sukces".
fot. Facebook/DSF Kickboxing Challenge