Gdzie podział się Jakub Snochowski? Ostatnio go nie widać na bytomskiej scenie politycznej...
Co Pan nazywa sceną polityczną? Ciągłe ataki pokonanej opozycji na obóz rządzący? Zakończyłem całkowicie moją aktywność polityczną i przeszedłem do sektora prywatnego. Zajmuje się tym na czym doskonale się znam i robiłem przed początkiem mojej aktywności politycznej - o czym pewnie wielu już zapomniało.
Jestem na tyle szczęśliwym człowiekiem, że dla mnie życie poza polityką nie oznaczało załamania życia zawodowego. Większość dzisiejszej miejskiej opozycji to produkty polityczne od początku związane z partiami matkami, które zapewniały im egzystencję. Załamanie tego organizmu powoduje załamanie ich życia.
Podczas naszej pracy rozbiliśmy wiele starych układów funkcjonujących w naszym mieście, co nie było dobrze odbierane szczególnie przez opozycję i było niewątpliwie inspiracją do politycznej nagonki. I była ona jednym z głównych powodów do całkowitej rezygnacji z życia publicznego miasta. To co się działo medialnie, liczba powielanych kłamstw i nieprawd, to była zbyt wysoka cena dla mnie i moich bliskich. To pokazuje też skalę problemów z jakimi musieliśmy się przez te wszystkie lata mierzyć.
Nie ma Pan jeszcze 30 lat, a był Pan już radnym, dyrektorem, prezesem kilku spółek i szefem spółdzielni socjalnej... Dużo jak na 29-latka. Czy nie uważa Pan, że Pańska kariera rozwinęła się zbyt szybko?
Po pierwsze, we wszystkich miejscach w jakich pracowałem, spotkałem fantastyczne zespoły ludzi, które zawsze stanowiły trzon i wsparcie merytoryczne dla planowanych i realizowanych trudnych projektów. Jeszcze raz bardzo im dziękuję. Nie trudno zauważyć, że w każdym miejscu zastana sytuacja była bardzo złożona. Złożoność jej wynikała zarówno z sytuacji finansowej, prawnej, czy politycznej. Mimo młodego wieku lista zrealizowanych projektów dla Bytomia, w mojej ocenie jest dość spora.
Rozpoczęcie restrukturyzacji KS Polonia Bytom, włączenie sekcji Polonii Bytom do Bytomskiego Sportu, ogłoszenie przetargów na realizację modernizacji stadionu z budową hali sportowej czy zdobycie brązowego medalu z drużyna hokejową Polonii Bytom. To tylko kilka przykładów. Szczególnie cieszę się z wielu rozwiązanych problemów zwykłych szarych mieszkańców, które udało się w czasie mojej aktywności w radzie miasta rozwiązać.
Odpowiadając na zadane pytanie - nie uważam, że to była jakakolwiek kariera, raczej ciężka praca, dzięki której zdobyłem duże - jak na swój wiek - doświadczenie, które na pewno w przyszłości niejednokrotnie będę mógł wykorzystać.
Przed rokiem przeprosił Pan na sesji Rady Miejskiej za błędy popełnione, gdy był Pan jeszcze młodym samorządowcem. Czy posiadając dzisiejsze doświadczenia poprowadziłby Pan swoją karierę w ten sam sposób?
„Tylko ten nie popełnia błędów, kto nic nie robi…” - po czasie na pewno podjąłbym inne decyzje, paru osobom bym nie zaufał, jednak to jest tylko gdybanie, którego bardzo nie lubię…
Musiał Pan się cieszyć ogromnym zaufaniem ze strony Damiana Bartyli, skoro obsadzał Pana na tak wysokich stanowiskach. Czym Pan zapracował na uznanie prezydenta?
Myślę, że jest to pytanie do Pana Prezydenta. Wydaje mi się, że moja praca i jej trzeźwa ocena, a nie nacechowana negatywną otoczką polityczną jest wysoka. Do dzisiaj moje relacje z wieloma ludźmi oparte są o szacunek, wiedzę oraz czystą, ludzką serdeczność. Co najważniejsze kończąc moją przygodę polityczną mogę ze spokojem spojrzeć w lustro, a to chyba jest najważniejsze. Wszystkie moje działania były wykonywane dla dobra miasta, bez względu na to co mówiła opozycja i jak przedstawiała daną sytuację.
Czy Pana zdaniem prezydent Damian Bartyla wykorzystał wszystkie szanse, aby poprawić sytuację w mieście?
Analizując dzisiejszą sytuacją Bytomia trzeba po pierwsze odnieść się do sytuacji gospodarczej, biznesowej i społecznej naszego miasta, w której była obejmowana władza, a co za tym idzie jakie były prognozy krótko i długoterminowe.
Obecne niedociągnięcia są spowodowane splotem polityczno finansowych aspektów życia samorządowego dlatego znając to tło oceniam wykorzystanie szans bardo wysoko. Znamienny jest aktualny start projektów unijnych, które zdecydowanie poprawią jakość życia w naszym mieście. Damian Bartyla dzisiaj i w przyszłości jest jedynym wyjściem dla środowisk, które faktycznie chcą zmienić Bytom na lepsze we wszystkich sferach życia.
Czy uważa Pan, że 6 lat rządów Bytomskiej Inicjatywy Społecznej zmieniły Bytom na lepsze?
Zdecydowanie TAK. Rosnące dochody miasta, znaczny spadek bezrobocia, pierwsze firmy w strefie ekonomicznej, liczne termomodernizacje szkół, budowanie nowych boisk przy szkołach, place zabaw, drogi, chodniki, rewitalizacje parków miejskich to tylko niektóre przedsięwzięcia, które udało nam się zrealizować. I chyba, co cechowało nas najbardziej, to bliskość różnych społeczności lokalnych, które zawsze wiedziały, że mają u nas wsparcie i mogą zgłaszać swoje projekty prowadzące do rozwoju miasta.
Czy Bytom naprawdę tak pilnie potrzebuje stadionu? Tyle mówiło się o grupach młodzieżowych, natomiast przetarg nie przewiduje budowy dodatkowych obiektów treningowych, a jedynie postawienie nowych trybun.
Panie Redaktorze, oczywiście że potrzebuje i jest to kolejne wyzwanie z jakim trzeba się zmierzyć. Zawsze byłem zwolennikiem działania „od pomysłu do realizacji”, a wszystko powinno być oparte o ścisły harmonogram i ocenę posiadanych możliwości. Przedstawiałem takie rozwiązanie podczas prezentacji poprzedniego projektu oraz szczegółowego harmonogramu realizacji gdzie wszystkie te miejsca były ujęte w kompleksie sportowym. Jak Pan dobrze pamięta to opozycja wycofując środki z WPF zaburzyła rozwój tego projektu. Wszystko jest możliwe dlatego dzisiaj zarząd BS musi zmierzyć się z aktualnymi realiami i przedstawić możliwe rozwiązania.
Pracując w BARI uczestniczył Pan w procesie przystosowania terenu przy Centrum Handlowym M1 pod inwestycje. Reporterzy programu "UWAGA!" udowodnili, że były tam składowane nielegalne odpady. Kto zawinił?
To jest bardzo złożona sytuacja, która jest obecnie przedmiotem prowadzonego śledztwa. Lista osób kontrolowanych jest bardzo długa, jednak wierzę, ze prawda wyjdzie na jaw i parę osób mocno się zaskoczy po której stronie są dzisiejsi głowni krzykacze. W samym programie doszło do paru nadużyć, jednak jego rolą nie jest rozwiązanie omawianej sprawy, a nagłośnienie jej tak, aby ludzie przybyli licznie przed telewizory. Poczekajmy na wyroki w tej sprawie.
Kto jest odpowiedzialny za to, że do Bytomia trafia tak dużo odpadów z różnych stron kraju i Europy?
W tym temacie chyba wszystko już zostało powiedziane i chyba każdy wie jaka jest skala problemu na Śląsku. Ostatnio znajomy pokazywał mi jak popularne w Internecie jest nagrywanie filmików min. ze Świętochłowic gdzie istnieje podobny proceder do tego w Bytomiu. Ba! Prawdopodobnie każde ze śląskich miast ma ten sam problem, ale w różnej skali. Po pierwsze musi zmienić się prawo. Po drugie ostrość taryfikatora kar. Po trzecie powinny powstać odpowiednie służby dedykowane do kontroli procesów składowania i ich profesjonalną weryfikację. Bez tego nic się nie zmieni, a co to tylko pierwsze kroki do wykonania w tej sprawie.
Jednak w innych śląskich miastach mówi się o tym jak by bez zbędnego zgiełku medialnego bo tam wszyscy zdają sobie sprawę z konsekwencji wpływających na wizerunek miasta. Dlatego z pełną trwogą oglądałem spektakl medialny, który serwowali stali bytomscy opozycjoniści, szargający wizerunek Bytomia w mediach lokalnych czy ogólnopolskich. Dzisiaj widać pierwsze skutki gospodarczo biznesowe dla miasta.
Czy Jakub Snochowski wróci jeszcze do bytomskiej polityki?
Dzisiaj i przez najbliższe parę lat na pewno NIE. Nie wykluczam swojej działalności w innych obszarach związanych z samorządem ale to jeszcze czas pokaże.
Czy przyłoży się Pan do kolejnego zwycięstwa Damiana Bartyli?
Damiana Bartyla jak i całe środowisko z nim związane zawsze może liczyć na mój głos w kolejnych wyborach. Tutaj nic się nie zmieni.