Wraz z wejściem w życie znowelizowanej ustawy o wychowaniu w trzeźwości i przeciwdziałaniu alkoholizmowi pojawiła się szansa, by rozwiązać problem nocnego handlu alkoholem w Bytomiu. W Bytomiu jest aż 327 sklepów oferujących napoje procentowe, z tego 52 są otwarte przez całą dobę. Życie w pobliżu takich punktów to prawdziwa udręka, bowiem ich klienci nie przejmują się tym, jaka jest akurat godzina i pozwalają sobie na głośne zachowanie, a nawet na awantury i bójki. Interwencje Policji i Straży Miejskiej niewiele dają, bo po odjechaniu radiowozu pojawiają się kolejni głośni klienci i wszystko zaczyna się od nowa.
- Ja jako komendant Policji w Bytomiu obserwuję ścisłą korelację pomiędzy alkoholem a ilością popełnianych przestępstw, jak również czynów o znamionach wykroczenia - powiedział Karol Fajer na konferencji prasowej przed wprowadzeniem ograniczenia. - W minionym roku ustaliliśmy 1280 podejrzanych o przestępstwa kryminalne. Część z nich, około 10 procent, dokładnie 294 zostało zatrzymanych na gorącym uczynku lub bezpośrednio po dokonaniu czynu zabronionego. Okazuje się, że połowa z tej populacji znajdowała się w stanie nietrzeźwości - sprecyzował komendant. Statystyki dotyczące sprawców wykroczeń pokazują jeszcze większy związek alkoholu z ilością popełnianych czynów szkodliwych społecznie. W ubiegłym roku bytomska Policja złapała ok. 1100 sprawców, z czego aż 824 z nich było pod wpływem alkoholu.
Mimo iż te dane pokazują jak ogromny wpływ na bezpieczeństwo ma alkohol, to część radnych była przeciwna ograniczeniu sprzedaży alkoholu w nocy. Joanna Stępień i Piotr Bula stwierdzili na wczorajszej sesji, że zakaz nie spowoduje, że bytomianie przestaną pić, za to przyczyni się do wzrostu sprzedaży alkoholu w nielegalnej dystrybucji. Radna Platformy Obywatelskiej porównała nawet projekt uchwały w tej sprawie do prohibicji w Stanach Zjednoczonych wprowadzonej w drugiej dekadzie XX wieku. Wówczas jednak całkowicie zakazano handlu i produkcji alkoholu, a tymczasem w Bytomiu mówi się jedynie o ograniczeniu sprzedaży w sklepach na czas 6 godzin w ciągu doby.
Projekt uchwały przygotowany przez prezydenta Damiana Bartylę jest kompromisem wypracowanym wraz z właścicielami sklepów w Bytomiu. Na ich prośbę skrócono godziny, w których będzie obowiązywać zakaz. Pierwotnie planowano ograniczyć sprzedaż w godzinach 22:00 - 6:00, lecz ostatecznie w projekcie znalazł się zakres od 23:00 w nocy do 5:00 rano. Limit zezwoleń na sprzedaż w sklepach ustalono na poziomie 400 dla każdego rodzaju alkoholu, natomiast dla lokali gastronomicznych wynosi on 300.
Podczas sesji radni Prawa i Sprawiedliwości zaproponowali dwie poprawki do projektu dotyczące wyłączenia stacji benzynowych z zakazu oraz zmniejszenie limitu pozwoleń dla sklepów do 300, a dla restauracji do 200. Jednak sekretarz miasta Łukasz Wiejacha zaapelował do członków rady, by nie przyjmowali tych poprawek, ponieważ część stacji znajduje się na osiedlach lub w ich bezpośrednim sąsiedztwie, natomiast ograniczenie limitu spowoduje, że niektóre sklepy, w tym także duże markety, w przyszłym roku nie mogłyby otrzymać pozwoleń na sprzedaż alkoholu. Ostatecznie te kwestie rozwiązała informacja, iż zatwierdzenie poprawek uniemożliwi przyjęcie uchwały na tej sesji, ponieważ projekt będzie musiał ponownie przejść procedurę konsultacji społecznych.
Za przyjęciem poprawek głosowali tylko radni PiS. Większość Rady Miejskiej je odrzuciła. W związku z tym przewodniczący zarządził głosowanie nad przyjęciem projektu uchwały. Za głosowało 18 radnych, 3 się wstrzymało, a tylko jedna osoba była przeciw. W efekcie nowe przepisy dotyczące sprzedaży alkoholu zostały zatwierdzone.
Sklepy będą mogły sprzedawać alkohol w nocy jeszcze do końca czerwca. Od 1 lipca bedzie obowiązywać zakaz sprzedaży w godzinach od 23:00 do 5:00. Zakaz nie będzie obejmować lokali gastronomicznych. W pubach, restauracjach i klubach alkohol wciąż będzie mógł być podawany bez ograniczeń.