Już nic nie powinno stanąć na drodze, aby Polonia Bytom doczekała się nowego stadionu. Na początku kwietnia podpisano umowę z firmą S-sport, która będzie odpowiedzialna za zaprojektowanie, a następnie przebudowanie obecnego obiektu przy ulicy Olimpijskiej. Cała inwestycja będzie kosztowała budżet miasta 39,6 mln złotych i ma się zakończyć pod koniec 2020 roku.
- To wielka chwila nie tylko dla Polonii Bytom i środowiska sportowego, ale także dla całego miasta. Wielokrotnie mówiłem, że stadion jest potrzebny naszemu miastu. W piątek inwestor przedstawił ostatnie dokumenty i od razu podpisaliśmy umowę, z czego bardzo się cieszymy - mówił prezydent Bartyla.
10 kwietnia odbyła się oficjalna konferencja prasowa. Prezydent Damian Bartyla nie ukrywał, że w końcu odetchnął z ulgą. Przedstawiono szczegóły przebudowy stadionu. Z obecnej infrastruktury zostaną oświetlenie, podgrzewana murawa oraz odwodnienie. Powstaną z kolei trzy trybuny bez zamkniętych narożników, na których zasiądzie 8500 kibiców. Prezes BS Polonii Bytom dodał z kolei, że w ramach inwestycji zostanie także zagospodarowany także teren dookoła obiektu.
Na razie nie będzie kompleksu, bo budowa hali z lodowiskami, pełnowymiarowym basenem i zapleczem socjalnym została odłożona w czasie. Tak samo w zawieszeniu jest budowa boisk treningowych. Na to z budżetu miasta nie przeznaczono środków, ale prezydent zapowiedział, że o pieniądze na halę będzie ubiegał się w Ministerstwie Sportu i Turystyki. - Jest duża szansa na uzyskanie dofinansowania, bo jesteśmy w stałym kontakcie z ministerstwem. Ta inwestycja jest wysoko oceniana - komentuje prezydent.
Na ostateczny projekt stadionu musimy jeszcze trochę poczekać. S-sport ma osiem miesięcy na jego dostarczenie. Nie oznacza to jednak, że przy Olimpijskiej nic się nie będzie działo. Po zakończeniu obecnego sezonu, a więc w drugiej połowie czerwca, mają ruszyć prace rozbiórkowe. Wyburzone zostaną obecne trybuny, a niebawem zniknie także słynny krzywy domek, w którym obecnie przebierają się piłkarze. - Marzę o tym, by został w końcu rozebrany, bo on straszy i nie jest wizytówką naszego miasta. Ulica Olimpijska zyska nowy wizerunek, gdy ten budynek wreszcie zostanie wyburzony, bo także okoliczne bloki niedługo czeka termomodernizacja - wyjaśnia Bartyla.
Dużym problemem będzie zaplecze socjalne, które w przyszłości ma być w hali, która nie wiadomo, czy powstanie. Na razie dzieci i młodzież będą miały szatnie przy modernizowanym boisku ze sztuczną nawierzchnią przy ulicy Piłkarskiej. Władze miasta i BS Polonii Bytom rozważają jednak inny scenariusz.
- Szatnie są zaplanowane w części hali. Jeżeli będziemy widzieć, że budowa hali i realizacja stadionu się nie spinają, to przeprojektujemy i będziemy negocjować z wykonawcą stadionu, aby zrobić to w bocznej części trybuny kosztem innych pomieszczeń - mówi Krzysztof Bochnia, szef Polonii.
Jeżeli w czerwcu ruszy rozbiórka, to trzeba będzie rozwiązać jeden problem. Polonia musi gdzieś rozgrywać mecze ligowe. Są przygotowane dwa scenariusze, które mają rozwiązać ten kłopot.
- Mamy dwie koncepcje. Pierwszą jest przeniesienie Polonii Bytom na Rozbark i tam rozgrywanie meczów ligowych. Drugą jest nadal granie na stadionie Polonii, ale to zależy od służb, zezwoleń i innych decyzji, na które nie mamy wpływu. Tak swoje mecze rozgrywał Górnik Zabrze. Jesteśmy po dwóch spotkaniach z policją i ciągle negocjujemy. Jeżeli będzie to nadal IV liga, to z graniem na Rozbarku nie będzie problemu. Jak będzie to III liga, to na pewno będziemy musieli ponieść jakieś nakłady modernizacyjne - wyjaśnia Bochnia.
Co ciekawe, na przebudowie stadion Polonii zyska jeden z bytomskich klubów. Słynna trybuna kryta nazywana przez kibiców "żaglem" zostanie zdemontowana i przekazana na inny obiekt piłkarski w naszym mieście.
- Obecne zadaszenie planujemy przekazać na jedno z bytomskich boisk. Myślimy o Rozbarku, aby wymienić tamtą trybunę, która ma lekko przechyloną konstrukcję i nie stoi dobrze. Możliwe, że tam wpasuje się ten żagiel. Drugą koncepcją jest stadion Silesii Miechowice - zdradza prezes Polonii.
Nowy stadion bytomskiej Polonii zapowiadany jest od objęcia władze w mieście przez Damiana Bartylę. Kibice tracili już cierpliwość, a inwestycja kilka razy była poważnie zagrożona. Na razie wiele osób podchodzi nieufnie do całej sprawy. Wszystko przez to, że cztery lata zburzono jedną trybunę i... na tym zakończyły się prace. Dlaczego wówczas prezydent, mający większość w radzie miejskiej, nie poszedł za ciosem i nie kontynuował przebudowy?
- To były problemy natury finansowej. Bytom nie jest miastem bogatym i były problemy z pieniędzmi. Była koncepcja, aby stadion budowało Bytomskie Przedsiębiorstwo Komunalne, ale pojawiły się wątpliwości prawne. Ostatecznie zdecydowałem się, by powołać spółkę Bytomski Sport, która ma zarządzać tym obiektem. W międzyczasie prowadziliśmy rozmowy z instytucjami finansowymi i na końcowych etapach banki często się wycofywały - wyjaśnia.
Teraz środki są zarezerwowane w budżecie miasta i nic nie powinno stanąć na przeszkodzie, by oddać stadion do użytku. Co ciekawe, cały czas trwają rozmowy z PZPN i spółką Ekstraklasa, aby obiekt już teraz spełniał wymogi gry w najwyższej klasie rozgrywkowej. Wszyscy bowiem wierzą, że nowoczesna infrastruktura będzie miała przełożenie na poziom sportowy piłkarzy, którzy obecnie walczą o awans do III ligi.