Do tragedii doszło 9 stycznia w mieszkaniu przy ulicy Glinki. Pogotowie zabrało stamtąd 4-miesięczną dziewczynkę z poważnymi obrażeniami, która wraz z dwójką rodzeństwa była pod opieką pijanych rodziców. Badanie alkomatem wskazało u ojca 2 promile alkoholu w wydychanym powietrzu, a u matki 1,5 promila. Więcej na ten temat pisaliśmy w innym artykule.
Lekarze z Chorzowskiego Centrum Pediatrii i Onkologii przez dwa tygodnie walczyli o życie dziecka. Niestety bezskutecznie. Poniesione obrażenia okazały się na tyle ciężkie, że 22 stycznia dziewczynka zmarła w szpitalu.
Początkowo 25-letniej matce postawiono zarzut spowodowania ciężkiego uszkodzenia ciała dziecka, jednak biegli z Zakładu Medycyny Sądowej stwierdzili, iż uraz głowy miał charakter czynny. Na tej podstawie prokurator zmienił swoją decyzję i kobiecie postawiono zarzut zabójstwa.
Jak podaje serwis Silesion.pl, podejrzana nie przyznała się do popełnienia zarzucanego jej przestępstwa i odmówiła składania wyjaśnień. 25-latka została tymczasowo aresztowana.
34-letniemu ojcu postawiono zarzut narażenia dzieci na utratę zdrowia i życia. Prokurator zastosował wobec niego dozór policyjny.
Dwójka starszych dzieci w wieku 2 i 6 lat przebywa obecnie w rodzinnym domu dziecka. Śledztwo ma ustalić również, czy opieka nad dziećmi w tej rodzinie była prawidłowo sprawowana.