GKW to najstarsza, nieprzerwanie czynna kolej wąskotorowa na świecie. Jej początki sięgają lat 50. XIX wieku. Dawniej służyła do transportu towarów pomiędzy wielkimi zakładami przemysłowymi. GKW w szczytowym okresie miała 230 km torów i docierała do Katowic, Gliwic, a nawet Raciborza. Jeszcze w latach 90. ubiegłego wieku widok lokomotywy ciągnącej długi sznur wagonów wypełnionych węglem nie był niczym rzadkim, natomiast dziś, po przeszło 20 latach, takiego obrazu już nie zobaczymy.
Niestety wraz z upadkiem polskiego przemysłu ciężkiego podupadły również koleje wąskotorowe. Po 1989 r. Polskie Koleje Państwowe stopniowo likwidowały infrastrukturę wąskotorową. Na mocy ustawy o restrukturyzacji PKP w 2002 roku miasta Bytom, Tarnowskie Góry i Miasteczko Śląskie przejęły nieodpłatnie odcinek biegnący przez ich teren. Podobnie postąpiła Kuźnia Raciborska i Racibórz. Dzięki temu do dzisiejszych czasów udało się zachować chociaż niewielkie kawałki wielkiej sieci GKW.
21-kilometrowa linia z Bytomia do Miasteczka Śląskiego od blisko 15 lat jest utrzymywana przez Stowarzyszenie Górnośląskich Kolei Wąskotorowych. Społecznicy w ramach wolontariatu naprawiają tabor, remontują ostatnie ocalałe budynki GKW, a nawet układają tory. Ich zmorą są złomiarze, którzy nieustannie rozkradają elementy szlaku, powodując tym samym zagrożenie w ruchu. Członkowie SGKW przez cały rok uzupełniają skradzione częsci, a zdarzało się, że nawet samodzielnie ujmowali złodziei.
Praca wolontariuszy jest ogromna. Bez ich zaangażowania odcinek z Bytomia do Miasteczka Śląskiego najprawdopodobniej podzieliłby los pozostałych fragmentów 230-kilometrowej sieci GKW. Tory najzwyczajniej w świecie zostałyby rozkradzione. W 2015 r. społecznicy własnoręcznie odbudowali ok. 0,8 km torowiska w rejonie wyrobiska dolomitowego na terenie Tarnowskich Gór. To nie był pierwszy raz i pewnie nie ostatni, gdy stowarzyszenie rekonstruuje to, co zniszczyli złomiarze.
Bytomianin, Arkadiusz Rusnak, postanowił wesprzeć działalność SGKW i zorganizował internetową zbiórkę funduszy. Celem jest kwota 6 250 zł. Dlaczego akurat taka? Tyle mogłoby zostać zebrane, gdyby każdy z sympatyków śledzących stowarzyszenie na Facebooku wpłacił zaledwie złotówkę. Darczyńcy są jednak znacznie bardziej hojni, niż oczekiwał organizator. 42 osoby wpłaciły łącznie już 1 511 zł!
Pierwsza transza środków z publicznej zbiórki już zasiliła konto stowarzyszenia. Kwesta jednak trwa dalej. Gorąco zachęcamy do przyłączenia się do akcji. Szczególnie, że w tym roku minie 15 lat od założenia SGKW, więc ta niewielka kwota będzie wspaniałym podziękowaniem za utrzymanie jedynej bytomskiej atrakcji turystycznej. LINK DO ZBIÓRKI.
fot. Mariusz Senderowski