Całe zamieszanie zaczęło się pod koniec grudnia. Na ostatniej sesji Rady Miejskiej w minionym roku większością głosów zdecydowano o konieczności likwidacji spółki Bytomski Sport. Likwidacja miała rozpocząć się do 30 czerwca tego roku. Plan był taki, aby stadion przy ul. Olimpijskiej wrócił pod zarządzanie Ośrodka Sportu i Rekreacji, a sekcja piłkarska pod skrzydła spółki KS Polonia Bytom.
To jednak wzbudziło ogromne oburzenie ze strony prezydenta Damiana Bartyli, radnych Bytomskiej Inicjatywy Społecznej, a przede wszystkim kibiców. Konieczność powrotu piłkarzy do zadłużonej spółki tworzyła ryzyko, że zasłużony klub będzie musiał wystartować od rozgrywek B-klasy. W dodatku z potężnym garbem w postaci wielomilionowych długów, a także sankcji ze strony FIFA.
Grudniowa decyzja radnych rozpętała wojnę. Jej pokłosiem był zwołanie nadzwyczajnej sesji, która 19 stycznia odbyła się w sali "BeCeKu". Na widowni zasiadły dziesiątki sympatyków Polonii, którzy w niewybredny sposób dawali do zrozumienia, co sądzą o politykach, którzy chcą likwidacji Bytomskiego Sportu. Choć debata trwała kilka godzin, to ostatecznie nic nie ustalono i obrady przełożono na poniedziałek.
Przez weekend bardzo wiele się zmieniło, o czym przekonaliśmy się w sali sesyjnej Urzędu Miejskiego. Dość nieoczekiwanie radni Prawa i Sprawiedliwości postanowili poprzeć Damiana Bartylę i jego kolegów z BIS. Dzięki ich głosom decyzja o likwidacji Bytomskiego Sportu została wycofana.
- Dostrzegamy niebezpieczeństwo związane z możliwością wycofania z rozgrywek piłkarskich „Polonii” Bytom, co byłoby skutkiem zlikwidowania spółki „Bytomski Sport”, posiadającej dzisiaj licencję na grę bytomskiej drużyny. (...) Uznając, iż decyzja o likwidacji spółki „Bytomski Sport” rodzić może w chwili obecnej zbyt wiele negatywnych skutków, Zarząd Prawa i Sprawiedliwości w Bytomiu podjął decyzję o poparciu uchwały uchylającej likwidację spółki - czytamy w oświadczeniu Prawa i Sprawiedliwości.
To nie wszystko. PiS poparł pomysł modernizacji stadionu przy Olimpijskiej. Ważne tutaj jest hasło "modernizacja stadionu", bo nie ma zgody na budowę kompleksu. W praktyce oznacza to, że Bytomski Sport otrzyma pieniądze z budżetu miasta na przebudowę stadionu, stworzenie bazy treningowej, ale nie będzie zapowiadanych lodowisk oraz pełnowymiarowego basenu.
- Stoimy na stanowisku, iż miasto zobowiązane jest do zabezpieczenia potrzeb jego mieszkańców, z których jedną, obok poczucia bezpieczeństwa, dostępu do kultury, edukacji itp., jest także sport. Z tych też powodów uważamy, iż w Bytomiu powinien powstać nowoczesny, rodzinny miejski stadion, który służyć będzie nie tylko piłkarzom „Polonii” Bytom, ale wszystkim mieszkańcom. Naszej akceptacji nie budzi natomiast pomysł budowy tzw. „kompleksu sportowego”, na który żadnych funduszy zewnętrznych nie zapewnił prezydent naszego miasta, nie przedstawiając także żadnych wiarygodnych wyliczeń dotyczących samego utrzymania „kompleksu” w przyszłości - wyjaśnia PiS.
Bytomski Sport w tym roku otrzyma na inwestycję 5 mln złotych. W kolejnym do spółki trafi 16 mln, a w 2020 roku ostatnia transza w wysokości 21 mln złotych. Łącznie 42 miliony zostaną przeznaczone na modernizację obiektów przy ulicy Olimpijskiej.
Jednym z warunków PiS było obniżenie wynagrodzenia prezesa BS. Krzysztof Bochnia do tej pory zarabiał ponad 20 tys. złotych. Teraz jego apanaże mają zmaleć o połowę. Cięcia mają także dotknąć członków rady nadzorczej. Ponadto spółka ma być na bieżąco kontrolowana.
- Na naszym stanowisku zaważyła także ważna dla samorządowców zmiana polskiego prawa, jaka wejdzie w życie ciągu najbliższych dni. Za kilka dni, dzięki przyjętej przez Prawo i Sprawiedliwość ustawie, radni w miastach będą mieli takie same możliwości kontroli jak parlamentarzyści. Oznacza to między innymi, że radni będą mogli kontrolować dokumenty spółek, w których udział mają samorządy. Gwarantuję, że z tej możliwość korzystać będą radni PiS, kontrolując każdą złotówkę wydaną przez spółkę Bytomski Sport i mogę zapewnić, że ta, która nie pójdzie na „Polonię”, zostanie - co daj Boże - po zmianie władzy w mieście zwrócona. Żeby była jasność, dotyczy to także i tych pieniędzy, które rozpłynęły się w latach ubiegłych - zapowiada Maciej Bartków z klubu PiS.