Do dzisiaj trudno otrząsnąć się z szoku po tragedii, która wydarzyła się w jednym z mieszkań przy ulicy Glinki w dzielnicy Bobrek. 25-letnia matka prawdopodobnie dotkliwie pobiła swoje 4-miesięczne dziecko. Policję wezwał jej konkubent, który zauważył, że dziewczynka nie oddycha. Niemowlę trafiło do szpitala w ciężkim stanie z poważnymi obrażeniami całego ciała.
Niestety, po dwutygodniowej walce dziecko zmarł w szpitalu w Chorzowie. Policja próbuje ustalić, jak doszło do tragedii. Dowody wskazują na to, że to matka pobiła swoją córkę, ale jej zeznania są sprzeczne i potrzebne są dodatkowe badania.
RMF 24 informuje, że już zapadła decyzja o przeprowadzeniu sekcji zwłok. Dzięki biegłemu będzie można ustalić, w jaki sposób doszło do poważnych uszkodzeń ciała.
Jeżeli potwierdzi się wersja, że niemowlę pobiła matka, to prawdopodobnie usłyszy nowe zarzuty. Do aresztu trafiła z zarzutem ciężkiego uszkodzenia ciała. Teraz może on zostać zmieniony na uszkodzenie ciała ze skutkiem śmiertelnym lub nawet zabójstwo. Śledztwo przejmie prokuratura okręgowa w Katowicach.