Dojazd na tereny po dawnej Hucie Bobrek jest regularnie patrolowany przez Policję i Straż Miejską od kiedy zrobiło się głośno o problemie nielegalnego składowania odpadów w dzielnicy. W czwartek podczas kontroli jednego z pojazdów ciężarowych na ulicy Pasteura wykryto, że jego kierowca nie posiada stosownych pozwoleń.
Okazało się, że polska ciężarówka była załadowana plastikowymi częściami motoryzacyjnymi, które zostały uprzednio pocięte na mniejsze kawałki. Kierowca został złapany na gorącym uczynku podczas wysypywania zawartości wanny. Transport trafił do Bytomia aż z Niemiec.
Choć tym razem nie zdeponowano na Bobrku odpadów szczególnie niebezpiecznych dla środowiska, to czwartkowy przypadek potwierdza, że proceder wciąż trwa. Nie powstrzymały go ani protesty mieszkańców, ani afera w ogólnopolskich mediach, ani działania urzędników i polityków.