Tragedia rozegrała się we wtorek wieczorem w mieszkaniu przy ul. Glinki. Jak podaje RMF FM pogotowie wezwał 34-letni ojciec dziewczynki, który zauważył, że dziecko nie oddycha. Do szpitala dziecięcego w Chorzowie pojechała z nią 25-letnia matka. Lekarze z kolei powiadomili Policję, że przywiezione do nich niemowlę ma ciężkie obrażenia głowy.
Do mieszkania na Bobrku zostali wysłani mundurowi, gdzie zastali ojca dziewczynki oraz dwójkę dzieci w wieku 2 i 6 lat. Mężczyzna był pijany - badanie alkomatem wskazało u niego 2 promile alkoholu w wydychanym powietrzu. Pod tym kątem przebadano również matkę dziecka, u której wykazano 1,5 promila.
Wstępnie ustalono, że do ciężkiego urazu głowy niemowlęcia przyczyniła się jego matka. Zeznania kobiety są jednak sprzeczne z ustaleniami dowodowymi. Śledczy dla dobra śledztwa nie ujawniają więcej szczegółów na temat wtorkowej tragedii.
Sąd zadecydował o tymczasowym aresztowaniu 25-latki. Jej konkubent został objęty policyjnym dozorem. Kobiecie grozi kara do 10 lat więzienia, natomiast 34-latkowi 5 lat pozbawienia wolności. Dwójka ich dzieci trafiła pod opiekę pogotowia opiekuńczego.