Bytomianin przełożył "Opowieść wigilijną" na śląski

Niemal każdy zna historię skąpego Scrooga, który uważał święta Bożego Narodzenia za wymysł głupców. Dzieło Karola Dickensa doczekało się niezliczonej ilości tłumaczeń, jednak dopiero 174 lat od jego wydania powstał jego śląski przekład. Dokonał tego bytomianin, Grzegorz Kulik.

Byt grzegorz kulik godnio piesn

"Godniŏ pieśń" to drugi w historii przekład z angielskiego na śląski. Co istotne, Grzegorz Kulik przetłumaczył na godkę oryginalny tekst Dickensa, a nie jego polską wersję. Było to nie lada wyzwanie, gdyż w języku śląskim nie ma wielu słów, które są w angielskim i odwrotnie. Autor tłumaczenia musiał więc wykazać się znacznymi umiejętnościami językowymi, aby przekład możliwie najlepiej oddawał sens pierwowzoru.

Kulik nie starał się na siłę ześląszczyć opowiadania Dickensa. Akcja książki dzieje się w Wielkiej Brytanii, a nie na Górnym Śląsku, natomiast bohaterowie wciąż mają angielskie imiona, lecz dialogi i narracja są napisane po śląsku. Tłumacz nie tworzył też nowych słów, gdy nie było takiej potrzeby. Wszystko po to, by książkę dobrze się czytało.

Książkę dobrze ocenia dr Artur Czesak z Uniwersytetu Jagiellońskiego: "Czy stwierdzenie, że to przekład i że nadaje się do czytania, to pochwała? Tak, ponieważ gdyby tłumacz na przykład miał pomysł na zastąpienie XIX-wiecznego Londynu dymiącą Königshütte, a w ślad za tym pozmieniałby imiona bohaterów na Karlik, Hajnel czy Franz, mielibyśmy do czynienia ze zgoła innym dziełem. Mogłoby to też oznaczać pewną słabość śląszczyzny jako docelowego języka przekładu. Słabość, bo dokonanie takiego zabiegu byłoby kapitulacją i stwierdzeniem, że nie można opowiedzieć o Londynie po śląsku, z angielskim dystansem i zaangażowaniem wyrażającymi się inaczej niż w naszej części świata, z poczuciem humoru, które jakaś niewidzialna a przemożna siła chciałaby zamienić w klimat lepiej tu znanych wiców. Inni nazwaliby to potencjałem śląskości splecionej z językiem, dowodem mocy i oddziaływania tej kultury. To krzepiące, lecz z drugiej strony także przytłaczające i krępujące. Mówienie własnym, nowym głosem, dokonywanie niestereotypowych wyborów życiowych i światopoglądowych naraża na anatemy strażników status quo - czyli niekiedy przyzwyczajenia do bycia tolerowaną mniejszością, egzotycznym dodatkiem do polskości usytuowanym na zachód od Krakowa. Grzegorz Kulik idzie własną drogą jako publicysta i tłumacz, co doceniam i podziwiam."

djembed

Dlaczego akurat "Opowieść wigilijna"? Autor tłumaczenia od dziecka jest miłośnikiem tego opowiadania. Ponadto fascynuje się językiem angielskim i śląską godką, dlatego już trzy lata temu na próbę przełożył pierwsze akapity. Nie bez znaczenia były też podobieństwa Anglii w czasach rewolucji przemysłowej do robotniczego Górnego Śląska.

Na druk efektów pracy Grzegorza Kulika zdecydowało się opolskie wydawnictwo Silesia Progress. "Godniŏ pieśń" jest od pewnego czasu dostępna w księgarniach stacjonarnych i internetowych w cenie ok. 25 zł. W Bytomiu można ją nabyć m.in. w Bookszpanie oraz w księgarni na rogu ul. Dworcowej i pl. Kościuszki (tam można zdobyć kilka egzemplarzy z podpisem autora tłumaczenia).

Grzegorz Kulik nie poprzestaje na przekładzie "Opowieści wigilijnej". Bytomianin stworzył również tłumaczenie "Dracha". Książkę Szczepana Twardocha w całości po śląsku będzie można przeczytać w przyszłym roku. Równolegle kontynuuje prowadzenie kanału "Chwila z gŏdkōm" na YouTube, na którym zaznajamia widzów z językiem śląskim. Tak więc jeszcze niejednokrotnie usłyszymy jeszcze o Grzegorzu Kuliku.

Subskrybuj bytomski.pl

google news icon