Z licznych danych statystycznych wynika, że w Polsce cały czas rośnie ilość spożywanego alkoholu, gdy w wielu innych krajach Europy spada. Niedawne badania wykazały, że statystyczny Polak spożywa ponad 10 litrów czystego alkoholu rocznie. Obecny rząd podjął z tym walkę i zapadły pierwsze decyzje, które wzbudzają kontrowersje.
Posłowie przyjęli zmiany w ustawie o wychowaniu w trzeźwości i przeciwdziałaniu alkoholizmowi. Projekt trafił do Senatu, a jeżeli tam zyska poparcie, to będzie brakować tylko podpisu prezydenta Andrzeja Dudy.
Nowelizacja ustawy pozwala samorządom m.in. wprowadzić zakaz sprzedaży alkoholu na terenie miasta w godzinach 22-6. Wszystko zależy od radnych i jeżeli w Bytomiu będzie taka wola, to od 1 stycznia 2018 roku mieszkańcy naszego miasta nie kupią nawet piwa w wyznaczonych godzinach.
To nie wszystko. Samorządy mogą wprowadzić zakaz spożywania alkoholu w miejscach publicznych z wyjątkiem stref do tego przeznaczonych. Radni mogą także ograniczyć liczbę sklepów sprzedających alkohol w konkretnych dzielnicach. Druga możliwość była cały czas możliwa, ale dotyczyła jedynie trunków mających powyżej 4,5%, a teraz zniesiono ten warunek i dlatego zakazać można także piwa.
Na razie nie wiadomo, jak na nocną prohibicję zapatrują się bytomscy radni. Od dawna jednak można zaobserwować rosną liczbę sklepów monopolowych, które są otwarte przez całą dobę i oferują całą gamę napojów alkoholowych. Gdyby skorzystano ze zmian, to takie lokale mogą stracić dużą część swoich przychodów.
Pierwsze miasta już zapowiadają, że zamierzają wprowadzić zaostrzone przepisy, a na liście są m.in. Kraków oraz Wrocław. Zakaz sprzedaży alkoholu niesie jednak ze sobą ryzyko, że Polacy w nocy zaczną korzystać z szarej strefy i rozkwitnie nielegalny handel.