Przed rokiem koncern Fortum zakończył budowę zupełnie nowej ciepłowni w Miechowicach, która stanęła obok starego zakładu. Obiekt wyposażony w kocioł o mocy 25 megawatów kosztował 50 mln zł. Jest to tzw. żródło szczytowe, które jest uruchamiane w okresie zwiększonego zapotrzebowania na ciepło oraz latem, gdy są prowadzone remonty głównego źródła.
Obecnie w Zabrzu trwa budowa nowoczesnej elektrociepłowni. Docelowo zakład ma zaopatrywać Zabrze i Bytom. Jednak dotąd magistrala łącząca oba miasta nie istniała. Aby dostawy z Zabrza były możliwe, Fortum kosztem ok. 60 mln zł położy 10 kilometrów rur. Do tej pory udało się zamontować ok. 7 km rur.
- Aby ograniczyć ingerencję w otoczenie i środowisko naturalne, sieć łącząca Zabrze i Bytom jest prowadzona pod ziemią, a część prac jest wykonywana innowacyjną metodą tak zwanego mikrotunellingu, która pozwala na bezwykopowe układanie rur. Cieszymy się, że budowa pierwszego mikrotunelu już się zakończyła, obecnie przygotowujemy się do realizacji jednego z najbardziej wymagających elementów sieci, czyli około 200-metrowego przewiertu pod Drogą Krajową numer 88 i torami kolejowymi - mówi Kamila Zybura-Pluta, manager projektu z Fortum. Nowa magistrala zostanie wybudowana w całości z wyprodukowanych w Zabrzu rur preizolowanych, wyposażonych w system wykrywania awarii, co pozwoli na lokalizację wszelkich nieszczelności.
W międzyczasie na terenie Elektrociepłowni Miechowice rozpoczęła się budowa pompowni. Będzie ona stanowiła istotny element systemu ciepłowniczego zaplanowanego przez Fortum. Koszt jej budowy wyniesie około 10 milionów złotych. - Warto podkreślić, że budowa sieci ciepłowniczej łączącej Zabrze i Bytom jest istotnym elementem kompleksowego planu inwestycyjnego Fortum dla śląskich miast. Dzięki naszym inwestycjom, które docelowo przekroczą łącznie miliard złotych, zapewnimy pewne i bezpieczne dostawy ciepła sieciowego do 70 tysięcy gospodarstw domowych. Zgodnie z planem budowa sieci ma się zakończyć w listopadzie 2018 roku, wraz z oddaniem nowej zabrzańskiej elektrociepłowni - dodaje Kamila Zybura-Pluta.