Rozbierają szkołę. To przez szkody górnicze [FOTO]

W Miechowicach trwają prace wyburzeniowe gmachu dawnej szkoły przy placu Słonecznym. Okazały budynek jest rozbierany z powodu szkód górniczych, jakie powoli wyniszczają historyczną część dzielnicy.

W latach 30. XX wieku przy ówczesnym Sonnenplatz wybudowano nowoczesny budynek szkolny. Zaprojektowany w modnym wtedy stylu modernizmu, wysoki na cztery piętra, z wysuniętą i przeszkloną klatką schodową był z pewnością powodem do dumy dla mieszkańców Miechowic. Był również odpowiedzią na rosnącą liczbę ludności gminy; w 1889 r. jej populacja wynosiła ok. 4500 mieszkańców, a w 1927 r. żyło tu już blisko 16 tysięcy osób. Nowa szkoła była w stanie nie tylko pomieścić znacznie większą liczbę uczniów, ale także zapewniała im dobre warunki do nauki w przestronnych i dobrze nasłonecznionych salach.

W ostatnich latach w gmachu przy placu Słonecznym funkcjonował Zespół Szkół Specjalnych nr 5. Jednak w 2012 roku placówka została połączona z ZSS nr 3 przy ul. Konstytucji. Przez kolejne lata duży budynek stał opuszczony. W końcu zdecydowano się go rozebrać, choć na pierwszy rzut oka zdawał się być w dobrym stanie. - Przyczyną rozbiórki szkoły jest jej stan techniczny spowodowany szkodami górniczymi. Szkody te występowały w przeszłości, występują obecnie i będą jeszcze występować w przyszłości, gdyż obecnie jest prowadzona eksploatacja w tym rejonie - wyjaśnia Katarzyna Nylec, rzeczniczka Urzędu Miejskiego.

Mieszkańcy od kilku lat coraz silniej odczuwają skutki wydobycia węgla spod historycznej części dzielnicy. W 2013 r. kopalnia Bobrek-Centrum uzyskała koncesję na eksploatację złoża Bobrek-Miechowice. Górnicy będą podkopywać dzielnicę aż do 2040 roku. Sądząc po obecnym nasileniu szkód, to spora część tutejszej zabudowy nie przetrwa kolejnych 20 lat. Na Obwodnicy Północnej i ulicy Frenzla co rusz pojawiają się nowe garby, wieża kościoła św. Krzyża przechyla się coraz bardziej, a na terenie parafii ewangelicko-augsburskiej prostowane są kolejne budynki. Miejmy nadzieję, że kopalnia będzie na bieżąco usuwać szkody i nie powtórzy się sytuacja sprzed kilku lat, gdy z uszkodzonych budynków w Karbiu konieczna była ewakuacja aż 600 osób.

Subskrybuj bytomski.pl

google news icon