Bytomski Budżet Obywatelski funkcjonował przez trzy lata. Pierwsza edycja miała miejsce w 2014 roku i była jedyną, w ramach której realizowano zwycięskie projekty jeszcze w tym samym roku. Bez wątpienia mało to znaczący wpływ na wynik wyborów, bo chwilę przed głosowaniem we wszystkich dzielnicach pojawiły się nowe place zabaw, siłownie plenerowe, boiska, chodniki i inne rzeczy, o które mieszkańcy prosili od lat.
W kolejnych edycjach Budżetu Obywatelskiego większość inwestycji realizowano w następnym roku po ich wybraniu. Czas już nie naglił, bo było już po wyborach samorządowych, a poza tym takie rozwiązanie było bardziej praktyczne. Dzięki temu urzędnicy nie musieli śpieszyć się z załatwieniem niezbędnych formalności, natomiast miejska kasa była mniej obciążona.
Niestety z roku na rok mieszkańcy zgłaszali coraz mniej pomysłów do Budżetu Obywatelskiego. Do pierwszej edycji nadesłano aż 170 projektów, do drugiej 71, a do trzeciej już tylko 54. Nasza redakcja alarmowała, że powodem spadku zainteresowania jest niemal zupełny brak informacji. W 2014 r. bytomianie otrzymali ok. 70 tsięcy egzemplarzy gazetek, w których wyjaśniono zasady funkcjonowania Budżetu Obywatelskiego, wskazano terminy i wytłumaczono jak przygotować projekty. Oprócz tego zachęcało do udziału 10 bilbordów przy głównych trasach oraz ogłoszenia w prasie. W kolejnych edycjach zabrakło już gazetek i bilbordów, natomiast urząd w okresie naboru zgłoszeń do budżetu wolał reklamować w prasie spotkania w Biurze Promocji Bytomia. W efekcie do bytomian nie docierały informacje, że mogą zaproponować pomysły na inwestycje w swojej okolicy.
W tym roku Budżet Obywatelski w Bytomiu w ogóle się nie odbył. Zadecydował o tym prezydent Damian Bartyla, ponieważ to właśnie on co roku wydawał zarządzenia, na mocy których organizowano cały proces naboru, głosowania, oceny formalnej i realizacji inwestycji. Takie rozwiązanie narzucił przed dwoma laty wojewoda, stwierdzając, że decyzja o przeprowadzeniu Budżetu Obywatelskiego nie leży w kompetencjach Rady Miejskiej. Natomiast takiego zarządzenia w tym roku zabrakło...
Jednak nie przeszkodziło to prezydentowi w tym, aby pochwalić się Budżetem Obywatelskim w ostatnim wydaniu "Życia Bytomskiego". Na pierwszej stronie tygodnika pojawiło się płatne ogłoszenie o treści: "Bytomski budżet obywatelski. Mieszkańcy mają możliwość głosowania na wybrany projekt budżetu obywatelskiego. 47 inwestycji, 30 tysięcy głosów, 6 mln złotych". Całość została okraszona zdjęciem oraz podpisem Damiana Bartyli, przy których umieszczono jego wypowiedź: "Zależało mi na tym, by zaktywizować mieszkańców i nakłonić ich do współdecydowania o losie swojego miasta".
Treść ogłoszenia jednoznacznie wskazuje, że Budżet Obywatelski w Bytomiu jest kontynuowany, ponieważ opublikowany tekst został napisany w czasie teraźniejszym ("Mieszkańcy mają możliwość..."). Tegoroczna edycja się nie odbyła, więc powinien zostać sformułowany w czasie przeszłym i dopiero wtedy byłby zgodny z prawdą. W ten sposób prezydent Damian Bartyla wprowadza bytomian w błąd.
Brak Budżetu Obywatelskiego w tym roku może być zwiastunem dużych problemów dla naszego miasta. Może to wskazywać na to, że w przyszłym roku Bytom nie będzie mieć wystarczających środków do sfinansowania realizacji projektów, które byłyby wybrane w tegorocznej edycji.