Przypomnijmy: Damian Bartyla lansował tarnogórskiego działacza Polskiego Stronnictwa Ludowego Andrzeja Pilota na członka zarządu GZM z ramienia podokręgu bytomskiego. Ten jako jedyny spośród zaproponowanych kandydatów nie został wybrany. W powtórzonym głosowaniu wskazano kandydatkę Piekar Śląskich, Karolinę Wadowską. W akcie protestu Damian Bartyla opuścił salę Sejmu Śląskiego i nie uczestniczył w dalszej części zgromadzenia metropolii, podczas której m.in. ustalono budżet, statut i Wieloletnią Perspektywę Finansową związku.
Prezydent Bytomia na antenie Radia Piekary tak później tłumaczył swoje zachowanie: Były ustalenia, że podregiony uszanują swoje ustalenia i zagłosują na kandydatów, których podregiony zgłoszą. Myśmy jako podregion bytomski zgłosili pana Andrzeja Pilota. Kandydatka, która została zaakceptowana przez delegatów była de facto kandydatką tylko pani prezydent Piekar Śląskich. Uznałem, że to działanie było nie w porządku, niezgodne ze wcześniejszymi ustaleniami. [...] Chciałem przede wszystkim pokazać, że nie powinno się łamać wcześniejszych ustaleń. Podregion zgłosił swojego kandydata i takie opinie, że rzekomo Andrzej Pilot jest kandydatem partyjnym uważam, że są niezasadne.
Wygląda na to, że Damian Bartyla zamierza bojkotować działania Karoliny Wadowskiej. Przed tygodniem w Piekarach Śląskich odbyło się spotkanie przedstawicieli samorządów z podokręgu bytomskiego. Niestety prezydent Bytomia nie odpowiedział na zaproszenie, które dostarczono do niego 10 dni wcześniej i nie reprezentował największego miasta podokręgu na pierwszym spotkaniu. Próbowaliśmy się dowiedzieć, co spowodowało, że Damian Bartyla nie wziął w nim udziału, ale dotąd nie uzyskaliśmy oficjalnej odpowiedzi z Biura Prasowego Urzędu Miejskiego.
Takim zachowaniem Damian Bartyla oddaje inicjatywę w metropolii niemal trzykrotnie mniejszym Piekarom Śląskim, które wyrastają na lidera podokręgu bytomskiego. Co gorsza, we wspomnianym wywiadzie dla Radia Piekary wyszło na jaw, że prezydenci największych miast GZM byli gotowi zgodzić się na zlokalizowanie siedziby związku w Bytomiu, lecz prezydent odpuścił ten temat, z góry spisując go na porażkę.