Najpierw były silne bóle głowy i znacznie pogorszenie wzroku. Potem nieustanne chodzenie po lekarzach, w poszukiwaniu przyczyny. Aneta Daniel-Cudok po badaniu tomografem komputerowym poznała prawdę. W mózgu pojawił się tętniak, który w każdej chwili mógł pęknąć.
33-letnia bytomianka nie znała dnia ani godziny, kiedy jej życie może zostać wywrócone do góry nogami. Istniało także duże ryzyko śmierci. Na szczęście pojawiło się światełko w tunelu. Na świecie stosowane są dwie metody usuwania tętniaka wewnątrzczaszkowego. Problem w tym, że nie były one wykonywane w Polsce.
Na szczęście śląscy neurochirurdzy nauczyli się metody fińskiej stosowanej m.in. przez profesora Juhę Hernesniemiego z Helsinek. Pani Aneta zaufała im i poddała się operacji w Wojewódzkim Szpitalu Specjalistycznym nr 4 w Bytomiu przy alei Legionów. Skomplikowany zabieg przeprowadzono w kwietniu.
Fińska metoda polega m.in. na tym, że chirurdzy stosują krótkotrwałe, farmakologiczne zatrzymanie krążenia. W przypadku bytomskiej pacjentki aż trzy razy zatrzymano jej serce na 30 sekund. Polskie media piszą wprost - pani Aneta na stole operacyjnym trzy razy umarła, aby po chwili wrócić do życia.
- Zatrzymanie krążenia było poprzedzone stanem znieczulenia ogólnego, anestezji. Przygotowaliśmy naszą pacjentkę na sytuację, która wystąpiła, w związku z tym było to znacznie bezpieczniejsze - mówi w portalu tvn24.pl dr Marek Czekaj, ordynator Oddziału Anestezjologii i Intensywnej Terapii z Samodzielnego Publicznego Zakładu Opieki Zdrowotnej w Wojewódzkim Szpitalu Specjalistycznym nr 4 w Bytomiu.
Zabieg przeprowadzono bez żadnych komplikacji. Przez kilka miesięcy trzymano go w tajemnicy, aby upewnić się, że pani Aneta wróci do zdrowia. Dziś po tętniaku nie ma śladu. 33-latka, która pracuje w jednym z naszych Urzędów Pocztowych, żyje pełnią życia.
- Dziękuję. Takich lekarzy trzeba chwalić głośno, bo to oni czynią "cuda". Są wspaniali, zdolni i skromni. Po prostu wspaniali - napisała niedawno na Facebooku pani Aneta.
Zabieg, który uratował życie Anecie Daniel-Cudok został przeprowadzony w Polsce po raz pierwszy. Dzięki świetnej pracy specjalistów z bytomskiego szpitala jest szansa na ratunek dla pozostałych, którzy mają zdiagnozowanego tętniaka wewnątrzczaszkowego. Sprawa wywołała tak duże poruszenie, że poinformowały o niej media z całego kraju.
fot. Facebook/Wojewódzki Szpital Specjalistyczny nr 4 w Bytomiu