Robert Biedroń, który jest prezydentem Słupska, usłyszał wiele pochwał, gdy przygotował dla mieszkańców książeczkę, dotyczącą budżetu. Dzięki niej każdy mógł dowiedzieć się, skąd pochodzą pieniądze, które składają się na miejskie finanse.
Joanna Stępień była jedną z tych, która chwaliła prezydenta Słupska. Radna szybko podłapała pomysł i postanowiła przenieść go na bytomskie podwórko. Spotkała się z miejskim skarbnikiem, zebrała wszystkie niezbędne dane, a następnie udało się to wszystko opracować w formie graficznej. Praca zajęła kilka tygodni.
- Sprawa pieniędzy, jakimi dysponuje miasto, jest jedną z najistotniejszych dla mieszkańców, dlatego zależało mi na tym, aby zebrać wszystkie niezbędne informacje w tej kwestii - komentuje bytomska radna w rozmowie ze stroną portalsamorzadowy.pl.
Broszura składa się z trzech części. Pierwsza wyjaśnia, skąd biorą się pieniądze w naszym budżecie. Druga przedstawia, co nas najwięcej kosztuje. Ostatnia część jest najciekawsza dla mieszkańca. Grafika obrazuje, w jakim stopniu my dorzucamy się do budżetu. Jako przykład podano osobę, która zarabia 4 tys. złotych brutto. Z tej kwoty miasto dostaje... 112 złotych.
Broszura na razie dostępna jest tylko w internecie. Joanna Stępień jednak ma w planach wydruk ulotek, które następnie trafią do mieszkańców. Wszystko zrobi na własny koszt.
- Wiadomo, że w Słupsku na wydrukowanie 5 tysięcy egzemplarzy budżetu miasto wydało około 5 tysięcy złotych, a była to cała książeczka. Ja przygotowałam cztery kartki, więc koszty z pewnością będą niższe - tłumaczy.