Ostatnie spotkanie z II lidze Polonia rozegrała na wyjeździe z Odrą Opole. Bytomianie stracili trzy gole i ani razu nie udało im się umieścić piłki w bramce przeciwników. W tym sezonie Polonia przegrała 20 razy, zremisowała 6 i zwyciężyła 8. Nawet gdyby Polski Związek Piłki Nożnej nie odebrał jej ośmiu punktów za niedotrzymanie terminów spłaty zadłużenia, to z takimi wynikami nie miałaby szans na utrzymanie.
Udział Polonii Bytom w rozgrywkach III ligi jednak nie jest taki oczywisty, jakby mogło się wydawać. Klub złożył dokumenty licencyjne na grę w II lidze, ale związek w piątek zdecydował o nieprzyznaniu mu jej z uwagi na liczne braki w dokumentacji finansowej, a przede wszystkim na niezłożenie jakichkolwiek dokumentów finansowych wynikających z podręcznika licencyjnego. Teraz prezes Jakub Snochowski ma pięć dni na odwołanie się od tego postanowienia.
Najprawdopodobniej klub nie otrzyma też licencji na III ligę, gdzie kryteria finansowe są zbliżone do II ligi. Szanse na jej uzyskanie będzie mieć dopiero w IV lidze, w której nie weryfikuje się dokumentów z ZUS i Urzędu Skarbowego, natomiast do stwierdzenia wymaganego braku zaległości wobec pracowników i zawodników wystarczy jedynie oświadczenie samego klubu.
Spadek do IV ligi będzie największym w blisko 100-letniej historii klubu. Polonia jeszcze nigdy nie grała tak nisko. Na tym poziomie rywalizowałaby m.in. z Ruchem Radzionków i Szombierkami Bytom. Jak zapowiada Tomasz Kupijaj, dyrektor sportowy Polonii, drużyna w większości ma opierać się na własnych wychowankach. To oznacza, że spotkania z Szombierkami lub Radzionkowem mogą być trudne do wygrania. Ruch obecnie zajmuje drugie miejsce w tabeli, a Szombierki czwarte, przy czym trzeba podkreślić, że w rundzie wiosennej były niepokonane na swoim boisku.
Choć Polonii pod wieloma względami będzie łatwiej w IV lidze, to wciąż nad klubem będą ciążyć długi ciągnące się za nim jeszcze od czasów gry w Ekstraklasie. Sami działacze nie potrafią dokładnie oszacować ich wysokości. Tomasz Kupijaj w wypowiedzi dla TVP Katowice stwierdził, że mogą one wynosić od 5 do nawet 8 milionów złotych. Mimo, iż przez ostatnie 5 lat Bytomiem rządzi były prezes Polonii, który różnymi sposobami stara się dofinansowywać pieniędzmi gminy działalność swojego dawnego klubu, to nadal ma on problemy ze spłatą należności i jest niemal co tydzień odwiedzany przez komornika.
Nie wiadomo, czy dwukrotny mistrz Polski zdoła się wydostać z dołka, w którym się znalazł. Tak źle nie było jeszcze nigdy. Gra w IV lidze wcale nie musi być najgorszym scenariuszem. Problemy finansowe mogą nawet doprowadzić do upadłości klubu. Wtedy Polonia musiałaby zacząć od samego dołu - B klasy. O ile w ogóle ktokolwiek byłby w stanie reaktywować jej działalność...