Wiemy już dzisiaj, że budowa ta najprawdopodobniej nie dojdzie do skutku, co jest wielką porażką prezydenta Bartyli i ludzi którzy za nim stoją. Co więcej „wybawca Polonii” nie dość że nie wybudował nowego stadionu, to jeszcze pozostawia obecnie istniejący kompleks w jeszcze gorszym stanie, wyburzając m.in. tzw. trybunę przyjezdnych. Czego jednak można spodziewać się po człowieku, za którego kadencji, jako prezesa klubu Polonii Bytom, podpisywało się umowy z zawodnikami na bajońskie jak na nasze warunki sumy, „dzięki” którym Polonia tylko w tym sezonie otrzymała od PZPN-u aż 8 punktów ujemnych, co najprawdopodobniej przyczyni się znacznie do drugiego w historii największego spadku Polonii (spadku do najniższej klasy rozgrywkowej). Wszystko to za kadencji Pana Bartyli, najpierw jako prezesa - tragicznie zadłużającego klub, potem jako prezydenta miasta, który usadził w klubie swoich ludzi, sterujący nimi z prezydenckiego stołka.
Co więcej; wprowadzając budowę stadionu jako kluczowy cel swojej prezydentury, Pan Bartyla uczynił ten projekt główną osią sporu politycznego, stawiając tym samym przeciwników swojej prezydentury w opozycji do budowy stadionu. Tak więc teraz rozłamowcy w obozie prezydenta Bartyli uderzyli właśnie w ten projekt, aby zdetronizować swojego byłego już „przywódcę”.
Każdy kolejny krok opozycji w stronę władzy, będzie teraz krokiem oddalającym budowę kompleksu sportowego przy ulicy Olimpijskiej.
Pomijam tutaj fakt czy Bytom stać na stadion, czy Pan Bartyla tak naprawdę ma wpływ na podejmowane przez siebie- fatalne w skutkach decyzje, jakiej jakości ludzie stoją za prezydentem.
Prezydentura Pana Bartyli nie tylko jest kiepska, ale i wielce szkodliwa. Znamiona tego mieliśmy już wtedy, kiedy Pan Bartyla był prezesem klubu, który pomimo osiąganych sukcesów sportowych nie mógł znaleźć porządnego inwestora-sponsora, kiedy zadłużał klub którym zarządzał, m.in. poprzez kontrakty z „egzotycznymi” zawodnikami.
„Wybawca Polonii” - prezydent Bartyla, kiedyś zdemolował (i zresztą dalej to czyni poprzez swoich ludzi) swój „ukochany” klub, teraz demoluje swoje „ukochane” miasto.
A teraz powiem trochę wbrew swoim ekonomicznym przekonaniom, jako kibic Polonii: szkoda że przy Olimpijskiej nie powstanie nowoczesny kompleks sportowy złożony ze stadionu piłkarskiego i lodowiska. Szkoda że klub piłkarski z takimi tradycjami i odnosząca w ostatnim czasie duże sukcesy hokejowa Polonia nie będą mieć siedziby choćby na miarę naszych możliwości. Możliwości, które na pewno by się znalazły, gdyby Bytomiem zarządzał dobry, sprawny menadżer, którzy poza innymi ważnymi sferami miasta zadbałby także o tę, jakże ważną dziedzinę. Szkoda, że liderzy dzisiejszej „antybartylowskiej” opozycji tego nie rozumieją, i nie wyciągają ręki w stronę kibiców, proponując na początek budowy choćby lodowiska dla Pań i Panów hokeistów, tych większych i mniejszych, którzy ostatnio odnoszą tak duże sukcesy. Szkoda Polonii. Szkoda Bytomia.
Tekst pochodzi z bloga Krzysztofa Boruszewskiego