Redakcja Bytomski.pl nieoficjalnie dowiedziała się, że rada nadzorcza największej miejskiej spółki dziś powiększyła się o dwóch nowych członków: Małgorzata Zapiór i Zbigniewa Piątka. Z kolei jutro z rana w nowym składzie ma wyrazić zgodę na zaciągnięcie pożyczki przez spółkę na kwotę 7,5 miliona złotych.
BPK potrzebuje tych pieniędzy, by zwrócić gminie dopłatę, jaką spółka otrzymała w ostatnich miesiącach w celu... spłaty zadłużenia w Banku Ochrony Środowiska. Te środki są niezbędne dla miasta, ponieważ obecnie na jego kontach znajduje się ok. 4 mln zł, a na wypłatę wynagrodzeń potrzebuje aż 16 mln zł. Jeśli więc BPK nie zwróciłoby otrzymanych dopłat, to urzędnicy, nauczyciele, czy personel miejskiego szpitala nie otrzymaliby należnych im pensji.
Jak udało nam się dowiedzieć rada nadzorcza ma wybrać spośród ofert dwóch podmiotów: Przedsiębiorstwa Energetyki Cieplnej i firmy Magellan. Pierwsza z firm podobno może zaproponować maksymalnie 6 mln zł, dlatego bardziej prawdopodobne jest, że BPK skorzysta z pożyczki udzielonej przez drugą z wymienionych spółek. Problem w tym, że Magellan jest parabankiem. W Internecie roi się od wiadomości na temat gmin, bądź podległych im szpitali, które podpisały z nim umowy na bardzo niekorzystnych warunkach.
Decyzja w tej sprawie ma zapaść jutro z samego rana. Jeśli powyższe informacje się potwierdzą, a BPK weźmie kosztowną pożyczkę, to spółka może wpaść w jeszcze większe tarapaty. Firma w 2015 roku odnotowała rekordową stratę w wysokości 43,7 mln zł i obecnie jej sytuacja jest bardzo skomplikowana.