Na 1000 Polaków w 2004 przypadało prawie 314 samochodów, a w 2016 - 599, co oznacza, ze liczba samochodów na polskich drogach wzrosła dwukrotnie. Trend wzrostowy się utrzymuje, więc można się spodziewać, że samochodów będzie jeszcze więcej. Ich zagęszczenie nie rozkłada się równomiernie, jest większe w miastach, bo na małej powierzchni mieszka więcej ludzi, dlatego w miastach tworzą się korki. Katowice rozwijają się dynamicznie - tam powstają miejsca pracy w nowych branżach - media, reklama, informatyka, rozwija się rynek specjalistycznych usług medycznych. W połączeniu z działającymi uczelniami wyższymi, urzędami, można śmiało przyjąć, że rola Katowic, jako centralnego miasta metropolii, będzie rosnąć. W połączeniu ze wzrastającą liczbą samochodów oznacza to, że Katowice będą się coraz bardziej korkować. Już teraz czasy dojazdów i powrotów samochodem i autobusami wydłużają się. Coraz częściej zależne są od czynników losowych - stłuczka, albo awaria potrafią skutecznie sparaliżować DTŚ lub Chorzowską. Autobusy 820 i 830 muszą przebijać się przez gęstniejący w szczytach komunikacyjnych ruch w centrum Bytomia i Chorzowa. Oznacza to, że szybki i punktualny dojazd do Katowic, niezależny od transportu drogowego, będzie coraz bardziej potrzebny mieszkańcom Bytomia. Kraje rozwinięte przeżyły fascynację samochodami w latach siedemdziesiątych. Ich efektem jest dziś zamykanie centrów dla aut, wysokie opłaty za wjazd i postój, smog oraz prawo Lewisa-Mogridge’a, które mówi że rozbudowywanie sieci dróg prowadzi do zwiększania liczby samochodów i natężenia korków (zamiast spodziewanego zwiększania przepustowości i płynności ruchu).
Propozycja Kolei Śląskich, żeby przesunąć przystanek Bytom Północ w stronę Vitoru, to krok w stronę nowoczesnej komunikacji w Bytomiu. Umieszczenie stacji na wiadukcie nad Strzelców Bytomskich, pozwoli skomunikować tramwaj i autobus z koleją - pasażerowie mogą dojeżdżać ze Stroszka, Blachówki, Suchej Góry. Jeżeli stacja zostanie zlokalizowana dalej na północ, to spacerem dojdą do niej mieszkańcy Vitoru i Osiedla na Wzgórzu, ale także Rojcy, co otwiera drogę do rozmów z przedstawicielami Radzionkowa o współfinansowaniu budowy dojść do stacji. Warto podkreślić, że Bytom nie będzie samodzielnie finansował nowego przystanku, bo PKP Polskie Linie Kolejowe zapewniły, że sfinansują perony i udostępnią teren. Po stronie miasta będzie budowa dość do stacji. Należy także wziąć pod uwagę zapowiedzi polityków z miast regionu, że dodatkowe pieniądze wynikające ze stworzenia metropolii (250 milionów zł rocznie), będą przeznaczone na rozwój kolei regionalnej, wzorowanej na trójmiejskiej. Wkrótce rozpocznie się modernizacja linii kolejowej Chorzów Batory - Tczew, po której jeżdżą pociągi z Tarnowskich Gór do Katowic, więc perspektywicznie czas podróży koleją na tym odcinku skróci się. Jeżeli Bytom nie podejmie decyzji teraz, to przez kolejne lata nie będzie możliwości budowy stacji, z uwagi na tzw. trwałość projektu dofinansowanego ze środków europejskich.
Rozwiązania akcentujące intermodalność - wykorzystanie różnych środków transportu w komunikacji publicznej, z priorytetem dla transportu szynowego stają się standardem w Polsce – przykłady można znaleźć w Toruniu, w Trójmieście i Warszawie, więc bytomscy samorządowcy mogą łatwo, na własne oczy przekonać się o korzyściach wynikających z takiego podejścia. Z Bytomia jest blisko do Wiednia, który jest jednym z najlepiej ocenianych w Europie miast pod względem jakości życia, właśnie z uwagi na budowę zintegrowanego, intermodalnego systemu transportu publicznego. Warto dodać że kolej metropolitalna nie jest konkurencją dla tramwaju, bo jej rolą jest zapewnienie szybkiego połączenia między centrami miast i dzielnic, a tramwaj, przez gęstszą sieć przystanków umożliwia dojazd do wybranych punktów. Warto także przypomnieć, że my - Bytomianie składamy się na Koleje Śląskie w podatku od osób fizycznych i firm, więc możemy oczekiwać, że miasto będzie traktować kolej jako element transportu miejskiego.
W wielu miastach do systemu transportu włącza się rower, co w przypadku nowej stacji w Bytomiu byłoby proste - wystarczyłoby wydłużyć drogę rowerową wzdłuż Strzelców Bytomskich (lub biegnącą przez Osiedle na Wzgórzu w wariancie stacji bliżej Rojcy), co zwiększy zasięg oddziaływania stacji. Bytomianie są w uprzywilejowanej sytuacji, ponieważ Koleje Śląskie umożliwiają bezpłatny przewóz roweru do Katowic. Wydłużenie istniejących dróg rowerowych do stacji umożliwiłoby dojazd jednośladem, z domu do pracy, w systemie „od drzwi - do drzwi” i skróciłoby całościowy czas dojazdu. Przyszłościowo można także planować budowę parkingu dla rowerów - Bike&Ride.
Wobec tak wielu korzyści i możliwości zwiększenia jakości komunikacji publicznej, trudno powiedzieć, dlaczego przedstawiciele Bytomia wahają się. Raczej należałoby zadać pytanie, dlaczego sami dotychczas nie zabiegali o zmianę lokalizacji przystanku „Bytom Północ”? Ewentualny brak zgody miasta na budowę nowej stacji kolejowej, wobec zapowiedzi rozwoju kolei metropolitalnej, będzie przejawem braku odpowiedzialności w zarządzeniu miastem i dobro mieszkańców.
-
Paweł Wittich jest psychologiem, absolwentem Międzywydziałowych Indywidualnych Studiów Humanistycznych na Uniwersytecie Śląskim. Od urodzenia mieszka w Bytomiu. Na co dzień pracuje w Akademii Monitoringu Wizyjnego, gdzie jest odpowiedzialny m.in. za budowanie systemów bezpieczeństwa i tworzenie bezpiecznych przestrzeni. Pracował m.in. dla Bytomia, Krakowa, Zabrza, Rudy Śląskiej, Włocławka, Torunia, Oleśnicy, czy zakładów Volkswagen Poznań i Nutricia Danone. Wcześniej związany z Górnośląskim Centrum Kultury; współtworzył wniosek Katowic o tytuł Europejskiej Stolicy Kultury.