Przed tygodniem, w czwartek 13 kwietnia w katowickim sądzie doszło do przesłuchania 13-letniej dziewczynki, córki i wnuczki 43-letniego mężczyzny i 67-letniej kobiety, którzy zginęli w wybuchu. Z zewnań wynika, że ojciec dziewczyny celowo odkręcił gaz, aby doprowadzić do eksplozji. 13-latka opuściła mieszkanie chwilę przed wybuchem, dzięki czemu uniknęła śmierci.
Do zdarzenia doszło 21 marca po 16:00 w mieszkaniu na pierwszym piętrze bloku przy skwerze Heleny Modrzejewskiej 2B na osiedlu Stroszek. Wybuch był tak silny, że wyrzucił wyposażenie lokalu na kilkadziesiąt metrów od budynku, jednak na szczęście nie uszkodził konstrukcji obiektu.
Podobna historia miała miejsce w listopadzie 2014 roku. Wówczas mieszkaniec Miechowic postanowił odebrać sobie życie i odkręcił gaz w mieszkaniu przy ul. Energetyki. Sam wtedy nie zginął, lecz skala zniszczeń była tak duża, że blok trzeba było rozebrać.