Układ się sypie - Bartyla nie ma już większości

Wiceprezydent Andrzej Panek ma stać za rozmontowaniem prezydenckiej większości w Radzie Miejskiej. Trójka współpracujących z nim radnych wyłamała się i stworzyła własny klub poza koalicją, która dotąd trzymała władzę w mieście.

Byt bartyla panek

Andrzej Panek współrządzi Bytomiem wraz z Damianem Bartylą od samego początku, gdy doszło do zmian w ratuszu po referendum w 2012 roku. Jest najważniejszy spośród trójki zastępców prezydenta, a swego czasu nawet spekulowano, czy to nie on faktycznie sprawuje rządy w mieście. W jego resorcie znajdują się strategiczne wydziały odpowiadające m.in. za inwestycje, pozyskiwanie funduszy europejskich i rewitalizację, ekologię, czy promocję.

Od pewnego czasu układ stworzony przez Bartylę i Panka się psuje. Było to szczególnie widoczne podczas niedawnych wyborów do Bytomskiej Rady Pożytku Publicznego. W skład tego 12-osobowego gremium wchodzi dwóch przedstawicieli Rady Miejskiej, trzech przedstawicieli prezydenta miasta oraz siedmiu reprezentantów organizacji pozarządowych, spośród których dwójka jest nominowana przez prezydenta. Ostatecznie więc aż 7 członków BRPP reprezentuje obóz władzy. Mimo to wybór niezależnej mniejszości stał się potyczką pomiędzy Damianem Bartylą, a jego zastępcą.

Wybory do Rady Organizacji Pozarządowych w Bytomiu odbywają się od wielu lat. Jednak w tym roku zgłoszono do nich rekordową liczbę kandydatów, natomiast w procesie wyboru wzięła niespotykana dotąd liczba organizacji. Doświadczeni społecznicy nie widzieli jeszcze aż takich tłumów na Forum Organizacji Pozarządowych. Stało się tak, ponieważ zarówno Damian Bartyla, jak i Andrzej Panek sprowadzili na obrady przedstawicieli sprzyjających sobie NGO, aby przepchać w wyborach swoich ludzi.

Wśród kandydatów znalazł się szereg podległych im urzędników jak np. Mariusz Heller, naczelnik Wydziału Prawnego i Zamówień Publicznych, czy Krystyna Ostrowska, wicedyrektorka Miejskiego Zarządu Zieleni i Gospodarki Komunalnej. Walka była tak zacięta, że trzeba było aż trzech tur, aby wybrać członków BRPP. Potyczka zakończyła się zwycięstwem reprezentantów Andrzeja Panka. To, czy rzeczywiście dojdzie do zmian w składzie rady jeszcze się okaże, bo od miesiąca prezydent nie zatwierdził zarządzenia w sprawie powołania rady na nową kadencję.

Tymczasem rywalizacja pomiędzy prezydentami wchodzi na kolejny poziom. Właśnie wyszło na jaw, że Mariusz Kurzątkowski i Dariusz Laksa postanowili opuścić szeregi Bytomskiej Inicjatywy Społecznej i razem z Michałem Napierałą ze Wspólnego Bytomia utworzyli nowy klub radnych pod nazwą Stowarzyszenie Budujemy Bytom. W ten sposób rozbity został układ obu ugrupowań, które wspólnie posiadały większość w Radzie Miejskiej i bez zająknięcia akceptowały każdy pomysł prezydenta.

Od teraz rządzenie miastem będzie dla Damiana Bartyli o wiele trudniejsze, bo żadna decyzja wymagająca akceptacji RM nie przejdzie, jeśli każdorazowo nie dogada się ze wspomnianą trójką radnych. A tak naprawdę z Andrzejem Pankiem, który - jak donosi "Życie Bytomskie" - jest sprawcą tego zamieszania. Nie bez powodu skrót i logo nowego klubu jest do złudzenia podobne do wspieranego przez niego Stowarzyszenia Bytomski Boks...

Wkrótce zaplecze polityczne Damiana Bartyli może jeszcze bardziej się uszczuplić. Podobno nad przejściem z BIS do SBB zastanawia się kolejna czwórka radnych. Członkowie obozu władzy skarzą się na brak wpływu na działania prezydenta, choć ponoszą konsekwencje jego decyzji. Jeśli szeregi BIS opuszczą następni ludzie, to Damian Bartyla zostanie zupełnie rozbrojony. Pytanie dokąd to zaprowadzi zarówno jego, jak i twórców SBB, którzy niekoniecznie zostaną przez wyborców oczyszczeni z grzechów urzędującego prezydenta.

Subskrybuj bytomski.pl

google news icon