Kolej nie zbliży się do Vitoru?

Wystarczy przesunąć o ok. 500 m przystanek Bytom Północny, aby drastycznie zwiększyć dostępność kolei dla mieszkańców Vitoru, Stroszka i Sójczego. Chce tego regionalny przewoźnik, a właściciel infrastruktury jest gotowy do inwestycji. Niestety władze Bytomia nie są do tego pomysłu przekonane. Przez to może upaść cała inicjatywa.

Przed świętami Koleje Śląskie zorganizowały w swojej siedzibie spotkanie w sprawie zmiany lokalizacji przystanku Bytom Północny. Do rozmów zaproszono przedstawicieli Polskich Linii Kolejowych, które są właścicielem torowiska i peronów oraz władze miasta, które reprezentował wiceprezydent Robert Dederko i naczelnik Wydziału Transportu Urzędu Miejskiego Andrzej Prochotta.

Prezes KŚ Wojciech Dinges przedstawił zebranym analizę dostępności przystanku w obecnym położeniu oraz w trzech proponowanych lokalizacjach. Dzięki przesunięciu na północ liczba mieszkańców będących w stanie dojść pieszo na przystanek wzrastała skokowo. Pracownicy spółki sprawdzili to w terenie osobiście pokonując trasę z poszczególnych punktów dzielnicy do proponowanych lokalizacji.

Obecnie przystanek jest fatalnie położony. Z jednej strony znajdują się ogromne nieużytki, a z drugiej rozpoczyna się las bytomski. W pobliżu stoi tylko kilka budynków tzw. Osiedla Awaryjnego. Dojście ze znacznie bardziej zaludnionego Vitoru jest problematyczne. Droga biegnie częściowo przez las i tereny pogórnicze. W pewnym momencie asfalt się urywa i dalej trzeba iść po szutrowej nawierzchni. Przy drodze nie ma latarni, co sprawia, że po zmroku nikt rozsądny nie zapuszcza się w te rejony. Aktualnie z tego przystanku korzysta średnio 5 pasażerów dziennie.

KŚ zaproponowały, aby Bytom Północny przesunąć bliżej ul. Strzelców Bytomskich, Sikorskiego lub jeszcze dalej w stronę Radzionkowa, w okolicy garaży przy ul. Szymały. Przedstawiciele PLK zdecydowanie odrzucili dwie ostatnie lokalizacje tłumacząc to zbyt małą odległością od przystanku Radzionków Rojca. W grze pozostała więc pierwsza propozycja. Na jej korzyść przemawiają duże możliwości przesiadek na autobusy i tramwaje, bliskość centrum handlowego M1 i wielu zakładów pracy, łatwe dojście na teren Katowickiej Specjalnej Strefy Ekonomicznej oraz spory zapas terenu nalezący do PLK. W tej lokalizacji liczba mieszkań oddalonych o mniej niż 500 m jest bliska tysiąca, a na dystansie kilometra ulega podwojeniu.

Polskie Linie Kolejowe są w trakcie przygotowywania dokumentacji dla rewitalizacji linii kolejowej 131. Pierwotnie zakładano remont istniejącego przystanku, ale przedstawiciele firmy po zapoznaniu się z argumentami KŚ stwierdzili, że zmiana założeń w tej kwestii jest możliwa. To jednak ostatni moment na taką decyzję. Spółka dysponuje odpowiednią ilością terenu przy wiadukcie nad ul. Strzelców Bytomskich i będzie w stanie wybudować tam nowe perony, a także zapewnić dostęp dla osób niepełnosprawnych poprzez wykonanie specjalnych pochylni.

Decyzja o zmianie lokalizacji przystanku została jednak uzależniona od władz Bytomia. Zadaniem miasta byłoby tylko połączenie istniejącego chodnika wzdłuż ulicy z dojściem do peronów wybudowanym przez PLK. Mimo to Robert Dederko kręcił nosem na pomysł forsowany przez KŚ.

Podczas spotkania wiceprezydent co rusz szukał pretekstu do tego, by przystanek jednak pozostał na swoim obecnym miejscu. Wpierw zastanawiał się, czy we wskazanej lokalizacji jest wystarczająca ilość terenu na budowę peronów, lecz przedstawiciele PLK posługując się przyniesionymi planami udowodnili, że działki znajdujące się we władaniu spółki na to pozwalają. Następnie stwierdził, że w aktualnie przystanek obsługuje tereny KSSE, lecz ten argument został szybko sprostowany przez pracowników KŚ, którzy wyjaśnili, że droga z rejonu wiaduktu nad ul. Strzelców Bytomskich jest niemalże taka sama. Co więcej podano w wątpliwość, czy strefa ekonomiczna będzie aż tak znaczącym generatorem ruchu dla linii kolejowej, jeśli pierwszy z inwestorów, który zamierza otworzyć tam swój zakład, planuje zatrudnić... 8 osób.

Ostatecznie reprezentanci władz miasta wstrzymali się ze złożeniem ostatecznej deklaracji i poprosili o czas na przeanalizowanie tej sprawy. Przedstawiciele PLK poprosili o odpowiedź najpóźniej w tym tygodniu. Jeżeli miasto stwierdzi, że nie chce przeniesienia przystanku, to zmiana jego lokalizacji nie będzie możliwa przez następne kilka lat. Rewitalizacja linii kolejowej 131 będzie finansowana ze środków unijnych, dlatego w tzw. okresie trwałości projektu nie będzie można zrealizować większej przebudowy. Natomiast KŚ zastanawiają się nad zaprzestaniem zatrzymywania pociągów na Bytomiu Północnym z racji znikomego zainteresowania tym przystankiem przez pasażerów.

Subskrybuj bytomski.pl

google news icon