Miasta Górnośląskiego Okręgu Przemysłowego od lat stanowią jeden organizm. Granice pomiędzy nimi często są tylko umowne, bo nie widać gdzie kończy się jedna gmina, a gdzie zaczyna druga. Przyjezdni są zazwyczaj zdezorientowani i np. w drodze z Katowic do Bytomia nawet nie zauważają Chorzowa.
Niestety polskie przepisy nie nadążają za rzeczywistością. Zamieszkały przez 2 miliony ludzi GOP wciąż jest jedynie zlepkiem miast. Każde z nich ciągnie w swoją stronę, realizując własną wizję rozwoju, rzadko oglądając się na sąsiadów. Przez to rozproszenie GOP nie jest zestawiany na równi z 2-milionową Warszawą, lecz każde z tworzących go miast jest traktowane osobno, a ciągnięcie w różne strony sprawia, że rozwijamy się wolniej, niż inne duże ośrodki miejskie w Polsce.
Z tego względu od wielu lat śląscy i zagłębiowscy samorządowcy proszą polski rząd o formalne utworzenie metropolii, która zintegrowałaby działania tutejszych miast w kluczowych sferach. Warszawskim politykom dotąd nie śpieszyło się z przyjęciem odpowiednich przepisów i przypominało im się o tym tylko przed wyborami, gdy zabiegali o głosy ślązaków. Pierwszą ustawę o związkach metropolitalnych przyjęto pod koniec 2015 roku, ale po przejęciu władzy przez Prawo i Sprawedliwość uznano, że trzeba wprowadzić do niej zmiany.
W tym miesiącu Sejm i Senat wreszcie przyjął nową ustawę. Dokument czeka teraz tylko na podpis prezydenta Andrzeja Dudy, co można uznać tylko za formalność. Jednak by metropolia mogła powstać, Rada Miejska Katowic musi za pośrednictwem wojewody złożyć wniosek o jej utworzenie, w którym wskaże m.in. nazwę i siedzibę władz związku metropolitalnego.
Od kilku miesięcy z ust samorządowców z regionu można usłyszeć postulaty o decentralizacji metropolii. W tej kwestii wypowiadali się prezydenci miast, ale także członkowie zarządu województwa. Kazimierz Karolczak, śląski wicemarszałek, w jednym z wywiadów stwierdził, że siedziba metropolii nie musi być w Katowicach, a np. w Bytomiu.
Nie wiadomo jak postąpi katowicka Rada Miejska, choć mało prawdopodobne jest, by wniosek w sprawie powołania metropolii nie został skonsultowany z pozostałymi miastami przyszłego związku. Nie jest wykluczone, że w wyniku uzgodnień pomiędzy władzami śląskich i zagłębiowskich gmin siedziba metropolii znajdzie się poza granicami stolicy województwa. Taki podział regionalnych instytucji nie jest niczym nowym w Polsce. Przykładem mogą być województwa kujawsko-pomorskie i lubuskie, gdzie siedziby wojewodów i marszałków mieszczą się w dwóch różnych miastach.
W weekend na łamach mediów społecznościowych stowarzyszenie Miasto dla Mieszkańców zaproponowało, by stolicą metropolii został właśnie Bytom. W reakcji na ten apel radny Michał Bieda przygotował projekt uchwały i dzięki poparciu kolegów z ław sesyjnych dokument został wprowadzony do porządku poniedziałkowych obrad. Pomysł spotkał się z aprobatą całego składu bytomskiej rady i po wprowadzeniu jednej poprawki uchwała została jednogłośnie przyjęta.
Decyzja radnych odbiła się szerokim echem w regionalnych mediach. Pomysłowi przyklasnął Marek Twaróg, redaktor naczelny "Dziennika Zachodniego", nawołując bytomian do walki o siedzibę metropolii. Jednak komentarze internautów zdradzają, że osiągnięcie tego celu nie będzie proste. Nasze miasto ma fatalny wizerunek i osoby odpowiedzialne za jego promocję będą musiały bardzo się postarać, aby przedstawić Bytom w dobrym świetle podczas rywalizacji o siedzibę metropolii.