Mądra i piękna. Retro plotki oraz quiz z nagrodami

10 marca w Starej Piekarni będziecie mogli posłuchać retro plotek o kobietach, które niegdyś pracowały, kochały, płakały, działały społecznie, walczyły i modliły się, krótko mówiąc - żyły z pasją w Bytomiu.

Byt miglancowa

Wcześniej, na tydzień przed Dniem Kobiet na Bytomski.pl będziecie mogli przeczytać codziennie jakąś ploteczkę na temat dawnych bytomianek. Bądźcie uważni, bo potem, jeśli przyjdziecie do Starej Piekarni, zostaniecie odpytani. Kto zapamięta najwięcej i wygra quiz „Mądra i piękna” otrzyma książki oraz voucher do salonu piękności.

Poplotkujemy między innymi o takich kobietach jak:
- Ludgarda - wojownicza (piastowska księżniczka);
- Janina Omańkowska - pierwsza kobieta marszałek sejmu i postrach pruskiej policji
- Maria Radziejewska - ostatnia miłość Henryka Sienkiewicza
- Monika Miglancowa - gospodyni domowa, która wciągnęła męża w działalność narodowościową
- Matka Ewa - diakonisa o dzikim sercu.

Dziś mamy dla Was pierwsze dwie plotki:

Ludgarda (Lukarda) - ( ? - 1369) piastówna, szanowana księżna i mądra władczyni, była drugą żoną Władysława księcia bytomskiego. Po śmierci męża i syna Bolka, sprawowała rządy w Bytomiu. Z jej zdaniem liczyli się nie tylko mieszkańcy miasta, ale i całego księstwa bytomskiego, którzy jak jeden mąż poparli ją w kwietniu 1362 roku, podczas konfliktu między książętami oleśnickimi a księciem cieszyńskim Przemysławem. Obie strony miały prawa do spadku po wymarłych książętach bytomskich. Ludgarda popierała Piastów oleśnickich i nie chciała dopuścić, aby Przemysław przejął księstwo. Wykrzyknęła wtedy, znamienne słowa: Prędzej dam się końmi włóczyć po Bytomiu, niż wpuszczę do miasta książąt cieszyńskich!”.

Monika Miglancowa - Ta kobieta własnoręcznie wykonała sztandar (podobno szyła go nocami), który powiewał na bytomskim rynku, gdy mieszkańcy manifestowali chęć przynależności do Polski. Już jako nastolatka mocno zaangażowała się w kampanię Wojciecha Korfantego do parlamentu niemieckiego. W działalność patriotyczną i polityczną wciągnęła swojego męża. Zapisała go do organizacji Zawodowe Zjednoczenie Polskie jako członka honorowego. Walczyła o możliwość nauki w języku polskim i na znak protestu nie wysyłała swoich dzieci do szkoły. A gdy ten protest nie przyniósł rezultatów wraz z radą rodzicielską i nauczycielami postanowiła zamknąć szkołę. Dzięki temu Karb jako pierwsza gmina uzyskała pozwolenie na dodatkowe lekcje w języku polskim. Brała udział wraz z mężem we wszystkich powstaniach śląskich. Po przyłączeniu Karbia (gdzie mieszkała) do Niemiec, musiała uciekać.

Subskrybuj bytomski.pl

google news icon