Dąbrowę Miejską niegdyś zamieszkiwały ponad 4 tysiące ludzi. Dla mieszkańców wybudowano tu szkołę z salą gimnastyczną, bibliotekę, pocztę, a w latach 1927 - 1928 również kościół św. Józefa Robotnika. Świątynię zaprojektował Theodor Ehl, będący twórcą aż pięciu (!) bytomskich kościołów. Konstrukcja budynku jest żelbetowa i prawdopodobnie dlatego jest on ostatnim, jaki przetrwał w tej dzielnicy.
Po wojnie pod Dąbrową Miejską zaczęto wydobywać węgiel. Z tego powodu już w latach 1950 - 1969 kościół przeszedł remont generalny, w ramach którego dodatkowo wzmocniono jego konstrukcję. Takiego szczęścia nie miała reszta zabudowań dzielnicy, którą w latach osiemdziesiątych i dziewięćdziesiątych XX wieku zrównano z ziemią, a mieszkańców przesiedlono. Jeszcze kilka lat temu w rejonie skrzyżowania ul. Strzelców Bytomskich i Dąbrowa Miejska stały dwa ceglane domy. Pierwszy z nich rozebrano pod budowę autostrady, natomiast drugi powoli się rozsypywał i przed rokiem także został wyburzony.
Dziś już nie ma wiele innych pozostałości dawnej dzielnicy. Kościół św. Józefa Robotnika jest ostatnim i najbardziej okazałym świadkiem historii Dąbrowy Miejskiej. Niestety już kilka lat temu zadecydowano o przeniesieniu parafii i wybudowaniu nowej świątyni bliżej osiedli. Ta powstała na Vitorze w pobliżu pl. Żeromskiego, a 19 marca w starym kościele po raz ostatni odprawiono mszę, której przewodniczył ksiądz proboszcz Rafał Sierla. Tego dnia biskup Jan Kopiec przeprowadził ekssekrację świątyni, co miało miejsce pierwszy raz w diecezji gliwickiej.
Od marca sukcesywnie opróżniano budynek. Przeniesiono m.in. ołtarz, chrzcielnice, figury, organy i stacje drogi krzyżowej. Do nowego kościoła miały trafić też witraże, ale te zostały zniszczone przez złodziei, którzy wkradli się do zamkniętej świątyni. W międzyczasie Wojewódzki Konserwator Zabytków oraz Wydział Architektury Urzędu Miejskiego wydali zgodę na rozbiórkę obiektu. Na początku tego tygodnia teren ogrodzono, na miejscu pojawił się sprzęt budowlany, a dziś robotnicy przystąpili do działania. Do popołudnia obejście, apsyda i prezbiterium już legły w gruzach.
Nie wiadomo co stanie się z działkami po kościele św. Józefa Robotnika. W sieci krążyły plotki, według których w tym miejscu miałaby stanąć restauracja McDonald's. Jest w tym ziarenko prawdy, gdyż rzeczywiście tuż obok wydano pozwolenia na budowę takiego przybytku. Niewątpliwie prędzej, czy później teren świątyni prędzej czy później zostanie zabudowany, ponieważ lokalizacja przy Drodze Krajowej nr 11, pomiędzy autostradą A1 i obwodnicą północną zapewne przyciągnie inwestorów. Jednak smutne jest, że charakterystyczna wieża nie będzie już witać kierowców mknących autostradą, a zamiast tego, być może, w oczy będzie rzucać się słup z żółtym ptaszkiem...