Statystyki mówią jednak co innego. Od kilku lat stopa bezrobocia w Bytomiu jest najwyższa w województwie. Do pewnego czasu gorzej było w powiatach Myszkowskim i Częstochowskim, ale w ciągu ostatnich pięciu lat wskaźnik ten zmalał tam o około 8%. Tymczasem Bytom spadł na ostatnią pozycję i dziś bezrobocie jest tu o 4 punkty procentowe wyższe, niż we wspomnianych powiatach. W czerwcu stopa bezrobocia w naszym mieście wynosiła 16,2%.
W większości okolicznych miast bezrobocie jest już jednocyfrowe. W Zabrzu wynosi ono 8,2%, Chorzowie 8,1%, Rudzie Śląskiej 5,9%, Gliwicach 4,7%, Tychach 3,6%, a Katowicach 3,2%. Szokujące jest, że takim otoczeniu stopa bezrobocia w Bytomiu jest dwu-, a nawet wielokrotnie wyższa, niż tuż za miedzą. Co prawda w ciągu trzech ostatnich lat wskaźnik spadł o cztery punkty, ale w porównaniu ze wspomnianymi powiatami myszkowskim i częstochowskim, bezrobocie u nas maleje znacznie wolniej.
Radni opozycji dokonali niedawno zadziwiającego odkrycia. Z informacji uzyskanych z Wojewódzkiego Urzędu Pracy bytomski PUP wystąpił o zmniejszenie dofinansowania na realizację projektów "Aktywizacja osób młodych pozostających bez pracy w Bytomiu (II)" oraz "Aktywizacja osób bezrobotnych w wieku 30+ zarejestrowanych w Powiatowym Urzędzie Pracy w Bytomiu (II)" o odpowiednio 400 tys. zł i 1,4 mln zł. Czy to oznacza, że w naszym mieście nie ma bezrobotnych w młodym wieku, bądź powyżej 35 roku życia? Wręcz przeciwnie - w II kwartale tego roku w Bytomiu było 935 osób bez pracy w wieku poniżej 25 lat, natomiast zarejestrowanych bezrobotnych powyżej 35 roku życia było aż 5232!
Radny Michał Bieda postanowił poszukać głębiej. Na jego prośbę WUP udostępnił informacje o wykorzystaniu przez PUP Bytom środków unijnych od 2012 roku, kiedy nastąpiła zmiana władzy w mieście. Okazało się, że w ciągu czterech ostatnich lat tutejsza placówka nie wykorzystała aż 16,5 mln zł przyznanych dotacji! W międzyczasie zmalała skuteczność PUP w tworzeniu nowych miejsc pracy. W 2010 r. przy jego wsparciu powstało 277 stanowisk, natomiast w 2014 r. już tylko 177.
Opozycja przypomina, że prezydent Damian Bartyla w trakcie kampanii wyborczej obiecywał stworzenie blisko tysiąca miejsc pracy. Miały one głównie powstać w Bytomskiej Strefie Aktywności Gospodarczej. Do dziś jednak nie wybudowano w niej ani jednego zakładu, ani nawet nie ruszyła żadna budowa. Rajcowie zwracają przy tym uwagę na raport Naczelnej Izby Kontroli, która zbadała kwestię rozwiązywania problemów społecznych w Bytomiu. Dokument wskazuje, że władze miasta prowadzą złą politykę w tym zakresie. Prezydent Damian Bartyla otrzymał raport już trzy miesiące temu i dotąd się do niego nie odniósł. Przewodniczący Rady Miejskiej, Andrzej Wężyk, również unika podjęcia tego tematu. Zgodnie z przepisami, NIK zwrócił się do niego o przedstawienie raportu na sesji, lecz polityk Wspólnego Bytomia wciąż nie wprowadził takiego punktu do porządku obrad. Władza za to chętnie wykorzystała dokument do tego, by dokonać zmian w zarządzie PUP oraz wprowadzić byłego prezesa Polonii Bytom i Bytomskiego Sportu, Łukasza Wiejachy, na stanowisko zastępcy dyrektora jednostki.
Radni opozycji zamierzają zwrócić się do marszałka województwa o objęcie Bytomia szczególnym nadzorem w zakresie likwidacji bezrobocia, będą również wnioskować o zwołanie nadzwyczajnej sesji Rady Miejskiej poświęconej raportowi NIK i rewitalizacji miasta oraz powołanie specjalnej komisji zajmującej się rewitalizacją.