W marcu tego roku mieszkańcy zaniepokoili się tym, co działo się w oficynie przy ulicy Kwietniewskiego 11. W pobliżu pięknej kamienicy, którą widać z ulicy, rozpoczęła się rozbiórka kamienicy. Na szczęście na razie nikt nie wspomina, aby wspomniana "perełka" miała także zostać zrównana z ziemią, choć po serii pożarów jej kondycja cały czas się pogarsza. Niedawno zresztą spłonęła jedna z bocznych ścian.
Z oficyny bardzo szybko zniknęły zaniedbane budynki, a następnie robotnicy zniknęli na długie miesiące. Wrócili wraz z początkiem września, a dokładnie w środę 8 września. Wjechał ciężki sprzęt i rozpoczęła się kolejna rozbiórka, która dotknęła kolejnych starych kamienic, znajdujących się w tym samym podwórzu, pomiędzy ul. Kwietniewskiego, a Piłsudskiego.
Zaniedbane i od dawna niezamieszkane budynki burzone są w błyskawicznym tempie. Szkoda, że z mapy Bytomia znikają kolejne kamienice, ale w tym przypadku ich stan był fatalny. Osoby mieszkające w pobliżu już kilka razy były świadkami, jak wewnątrz budynków nagle waliły się stropy, a ściany w wielu miejscach były popękane.
Co stanie w miejscu wyburzonych kamienic? Tego na razie nie wiadomo. W marcu pisaliśmy, że miasto sprzedało w tym miejscu działkę o powierzchni 3,6 tys. m2. Nabywca musiał przedstawić swoją koncepcję na ten teren, a po jej zaakceptowaniu mógł rozpocząć inwestycję. Szczegóły są jednak owiane tajemnicą. Jak udało nam się nieoficjalnie ustalić, prace mają związek z prowadzoną przebudową gmachu poczty przy ul. Piekarskiej, dla której tereny przy ul. Kwietniewskiego stanowią zaplecze.
