Do ostatniego zalania doszło w niedzielę 31 lipca 2016 r. Wtedy to przez Bytom przeszła potężna nawałnica, a na Piłsudskiego pojawiła się woda.
Problem zalewania dotyczy części ulicy Piłsudskiego, a dokładnie odcinka od skrzyżowania z ulicą Piekarską do skrzyżowania z ulicą Chrobrego. Wszystko dlatego, że ulica Piłsudskiego jest położona bardzo nisko w stosunku do terenu, który ją otacza. Zatem w naturalny sposób spływają w jej kierunku wszystkie wody opadowe z całego, sąsiadującego z nią obszaru. - Dodatkowo, odcinek od skrzyżowania z ulicą Piekarską do ulicy Chrobrego jest najniżej położonym punktem ścisłego Śródmieścia. Wody opadowe z okolicznych ulic spływają zatem właśnie tam - mówi Jarosław Radoła, kierownik Działu Eksploatacji Sieci i Pogotowia Awaryjnego Bytomskiego Przedsiębiorstwa Komunalnego Sp. z o.o. I tak, w kierunku ulicy Piłsudskiego spływają grawitacyjnie wody opadowe z ulic Chrobrego, Webera, Kwietniewskiego, obu stron Piekarskiej, Koziołka, Mariackiej, Podgórnej, Strażackiej, Murarskiej, Żołnierza Polskiego, placu Grunwaldzkiego, placu Sobieskiego, a nawet z Rynku i częściowo z ulicy Korfantego.
Mało tego, system kanalizacji deszczowej jest tak rozplanowany, że sieć biegnąca w ulicy Piłsudskiego odbiera wody nie tylko ze ścisłego Śródmieścia (między innymi z ulic Chrobrego, Smolenia, Nawrota, Piekarskiej, Powstańców Warszawskich, alei Legionów, Strzelców Bytomskich, części ulicy Chrzanowskiego, w tym terenu muszli koncertowej znajdującej się w Parku Miejskim), ale wpływają do niej wody nawet z sieci biegnącej w ulicy Tarnogórskiej i z przepompowni Kościuszko należącej do Spółki Restrukturyzacji Kopalń, a znajdującej się przy ulicy Olimpijskiej. Dopiero potem, z Piłsudskiego, są odprowadzane w kierunku ulicy Matejki, a następnie do rzeki Bytomki.
- Brzmi to bardzo skomplikowanie, ale wniosek jest jeden: sieć kanalizacji deszczowej biegnąca w ulicy Piłsudskiego musi odebrać bardzo duże ilości wody - tłumaczy Jarosław Radoła. Przy nawalnym deszczu żadna sieć kanalizacji deszczowej nie jest w stanie na bieżąco przyjmować tak dużych ilości deszczówki. Nawet tak spory kanał. Kanalizacja deszczowa w Piłsudskiego ma średnicę 1200 mm.
Przy nawałnicach zatem na części ulicy Piłsudskiego tworzy się zalewisko, ale sytuacja nie jest już tak zła, jak była jeszcze niedawno. - Woda bowiem zostaje odebrana przez sieć kanalizacyjną w bardzo krótkim czasie. Wystarczy od kilku do kilkunastu minut, by droga była przejezdna - dodaje kierownik Działu Eksploatacji Sieci i Pogotowia Awaryjnego BPK.
A wszystko dlatego, że służby BPK – mając na uwadze specyfikę tego punktu miasta - w szczególny sposób dbają o sieć kanalizacji deszczowej znajdującej się w ulicy Piłsudskiego. Przede wszystkim sieć przeszła gruntowne czyszczenie, dzięki któremu kanalizacja szybciej odbiera wody opadowe. - Ponadto stan kanału jest na bieżąco monitorowany. Oczywiście dbamy o wszystkie nasze kanały w mieście, ale ten jest pod szczególnym nadzorem. Piłsudskiego to przecież jedna z głównych ulic miasta - podsumowuje Jarosław Radoła.
Problem z tworzeniem się lokalnych zalewisk po nawalnych opadach deszczu to nie tylko zjawisko występujące w Bytomiu. Borykają się z nim miasta w całej Polsce. BPK jednak deklaruje, że spółka zrobi wszystko, żeby odciążyć ulicę Piłsudskiego i krok po kroku minimalizować problem.
Dlatego, w przedsiębiorstwie powołano specjalny zespół, który ma opracować nowy system odprowadzania wód deszczowych. Dzięki niemu masy wody obecnie spływające w Piłsudskiego zostaną przekierowane w inne kierunki miasta. Tym samym kanał biegnący w Piłsudskiego nie będzie już musiał przyjmować tak dużych ilości deszczówki.
Artykuł sponsorowany - Bytomskie Przedsiębiorstwo Komunalne