Pod względem wielkości majątku Damian Bartyla bardzo wyróżniał się wśród prezydentów śląskich i zagłębiowskich miast - był jednym z najbiedniejszych w tym gronie. Obejmując stanowisko posiadał jedynie 47-metrowe mieszkanie o wartości 120 tys. zł. Nie miał też żadnych oszczędności, za to ciążyły na jego barkach dwa kredyty na łączną kwotę 76,1 tys. zł i zobowiązanie za przeniesienie własności i użytkowanie samochodu w wysokości niemal 52 tys. zł. Ogólnie rzecz biorąc, prezydent zaczynał rządy na minusie.
Przez kolejne lata stan posiadania Damiana Bartyli nie ulegał znaczącym zmianom. W 2014 roku wciąż nie miał na koncie odłożonych pieniędzy i nie posiadał własnego samochodu, ale udało mu się spłacić wspomniane wyżej kredyty, choć nadal ciągnie się za nim zobowiązanie za przeniesienie własności i użytkowanie auta spółki Armada Zabrze.
W ostatnim roku w życiu prezydenta doszło do prawdziwej rewolucji. Damian Bartyla stanął na ślubnym kobiercu z dyrektorką jednej z bytomskich szkół, urodził mu się syn, zrzucił trochę kilogramów i poprawił swoje finanse. Najnowsze oświadczenie majątkowe pokazuje, że nie jest już "goły". Wykazał w nim oszczędności na kwotę 30,8 tys. zł i 1,5, tys. euro, dwa domki letniskowe o wartości 250 tys. zł, mieszkanie za 120 tys. zł oraz samochód Skoda Superb z 2015 r. o wartości 130 tys. zł. Prezydent zaciągnął jednak nowe zobowiązania: pożyczkę w wysokości 107 tys. zł oraz leasing konsumencki na auto. Niestety nadal wisi nad nim zobowiązanie wobec firmy Armada Zabrze.
Ile zarabia prezydent Bytomia? Z tytułu umowy o pracę w ciągu minionego roku wpłynęło na jego konto 143,7 tys. zł, czyli niecałe 12 tys. zł miesięcznie. Damian Bartyla otrzymał również 610 zł ze Śląskiego Związku Piłki Nożnej oraz 2885,72 zł z KZK GOP za pełnienie funkcji członka zarządu.
